poniedziałek, 23 lutego 2015

Aktualizacja ;P

Postanowiłam zrobić tutaj takie coś, żebyście mogli zobaczyć co aktualizuję i ile procent konkretnego czegoś jest ukończone. Także proszę:

Obecnie aktualizowana strona: Zespół
Strona ukończona w: 58%

Mam nadzieję, że dzięki temu skończą się pytania na temat aktualizacji. Niestety, ile jeszcze zostało do końca, dość trudno mi oszacować...

środa, 18 lutego 2015

Jakby ktoś nie wiedział...

Witajcie moi drodzy, tutaj Szymon.
Mam do was dwie, myślę że dość istotne, sprawy.

Po pierwsze - od tej pory ja zajmuję się rezerwacjami, więc jeżeli ktoś chce zarezerwować imię, głos, bądź zdjęcie wilka, proszę się zgłaszać do mnie. Jeżeli chodzi o rezerwacje, które zgłosiliście KJK, również prosiłbym o wysłanie ich na moją pocztę, ze względu na to, że Julka ma zawaloną skrzynkę i tych rezerwacji raczej nie znajdzie.

Po drugie - postów nie ma i nie będzie. Powód? Ano aktualizacja i szkoła. Nie mamy jak pogodzić szkoły i aktualizacji, a jeżeli do tego ma dojść jeszcze wstawianie opek, to ja się poddaję. Uzbrójcie się zatem w cierpliwość, bo im szybciej to skończymy, tym szybciej zobaczycie jakie ciekawe opowiadania napisały inne osoby. Pytania o to, co aktualizujemy, ile to jeszcze potrwa i kiedy wstawimy opowiadania - tylko przedłużą ten proces.

To tyle z mojej strony ;)

poniedziałek, 16 lutego 2015

Od Jekyll'a - C.D. opowiadania Notte ''Jak tu dotarłem?''

Usiadłem obok śpiącej wadery. Pilnowałem jej podczas nocnej ciszy. Pomimo, że opadałem już z sił, nie zasypiałem. Nie mogłem w obawie o Notte. Hyde może się pojawić w każdej chwili. Było tak cicho... Aż za cicho. Rozejrzałem się dookoła i nigdzie nikogo nie było, lecz nie byłem bezpieczny, a przynajmniej nie czułem się, jakbym był. W pewnej chwili przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Poszedłem do drzewa sosnowego, gdzie narwałem kilka gałęzi, którymi przykryłem Notte. Kiedy skończyłem, poszedłem na małe polowanie. Dość szybko upolowałem sarnę i dotargałem ją na klify. Położyłem zdobycz przed Notte, a silny zapach mięsa i krwi obudził waderę.
- Co to? - spytała, patrząc najpierw na zwierzę, potem na mnie. 
- Śniadanie. - odpowiedziałem.
- Na prawdę? Dziękuję ci, nie musiałeś. - Odrzekła z uśmiechem.
- Nie dziękuj. - Odparłem.

< Notte?>

Peeta - profil wilka

Imię: Peeta [czyt. Pita]
Płeć: Samiec
Wiek: 6 lat
Hierarchia: Gamma
Stanowisko: Wyrzutek, ale coś kiedyś wybierze. Ten jego odwieczny problem z wybraniem stanowiska.
Głos: The Age of Information [David Hall Hodges]
Cechy charakteru: No cóż... Peeta należy do wilków pracowitych, niestety przez jego roztargnienie wiele rzeczy mu się nie udaje. Należy do wilków obowiązkowych i rzetelnych. Wilk jest bardzo skromną istotą - nie lubi się chwalić i w każdej sytuacji próbuje odwdzięczyć się dobrym słowem innemu wilkowi. Cechuje się niebywałą uprzejmością, nawet wobec wilków, które są dla niego niemiłe, można wręcz pomyśleć, że to wyrafinowany i dobrze wychowany basior. Jeśli chodzi o jego inteligencję, to znajdzie się kilka innych mądrzejszych wilków, ale nadrabia to świetną błyskotliwością. Towarzystwo innych wilków mu nie przeszkadza, ale nie mówi za dużo, to nie tak, jest małomówny, stara się być delikatny - nie chce obrazić niechcący wilka, bo często mu się zdarza to przez jego szczerość, ale jeśli kogoś pozna, staje się wielką gadułą. Słowem... Nic się nie zmienił.
Cechy fizyczne: Nie jest jakimś wielkim sportowcem, ale nadrabia tą dużo siłą, czego po nim nie widać i wspaniałym wzrokiem. Wie do czego służy miecz i łuk. Szybki jest na krótkie dystanse. 
Znak szczególny: Może piwne oczy przechodzące w bardzo łagodny odcień brązowego. Końcówka ogona jest biała - zasługa genów jego matki. Jak na wilka ma dosyć duże uszy. Ogółem jest cały czarny jak węgiel.
Boi się: Odzyskać swojego dawnego ja, ponownego zakochania się 
Waga: 50 kilogramów
Wzrost: 77 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Zna kilka wilków, które były mu bliskie, ale nie wie czy dalej tak jest...
Kraj pochodzenia: Ameryka Północna, Pensylwania, Pack Of Six Elements
Lubi: Poznawać nowe rzeczy, gwieździste noce
Nie lubi: Lenistwa
Żywioł: Woda, Lód
Moce: [8/27]  Telepatia. Przywołanie sługi samego Posejdona. Wodna fala. Zmiana w ciecz. Wodna kula. Zamrażający oddech. Potrafi zamrażać wzrokiem. Zimne ciało - przez to cały czas jej zimny w dotyku. 
Partner/ka: Niegdyś była nią Ami, teraz zwana Arią. Nie spodziewa się, żeby ponownie się w niej zakochał. Jak na razie chce się wstrzymać z wyborem.
Rodzice: Whitney i Etan [odeszli, nie żyją]
Potomstwo: Tundra i Ruby, dzieci ze starego związku z Arią. Miał dosyć sporo dzieci, lecz prawie wszystkie go opuściły. Nie jest mu śpieszno do zostania ojcem po raz kolejny.
Inna rodzina: Laeti - siostra, Karo - szwagier, Shi - siostrzenica
Data dołączenia: 24 sierpień 2014
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 8.050.000
Wykonane Questy: Brak
Poziom: 14
PD: | Ogólnie: 1440 | Wykorzystano: 0 | Zostało: 1440
Umiejętności: | Walka: 0 | Instynkt: 0 | Umysł: 0 | Polowanie: 0 |
Jaskinia: numer 28
Ekwipunek: Brak
Zbroja: Brak
Towarzysz: Brak
Historia: Zanim tu dotarłem przeżyłem wiele. Niegdyś miałem rodzinę, lecz wkrótce ona się rozpadła z mojej winy, gdyż przestałem kochać moją partnerkę. Przeżyłem wojnę, podczas której odszedłem. Wiele działo się po za watahą, m.in. zostałem wskrzeszony. Postanowiłem tutaj powrócić.
Kontakt z właścicielem wilka: | Howrse: Karoluna | email: yukimakirigaya@gmail.com |

art by Culpeo-Fox on dA

Od Peety - Nareszcie w domu

Pierwsze kroki stawiłem na ziemi, którą tak dobrze znałem. Długo myślałem czy tu wrócić czy nie, aż w końcu podjąłem ostateczną decyzję. Cieszyłem się, że tu wróciłem. Nawet jeżeli ciągnęło to za sobą konieczność powrotu do przykrej przeszłości. Kilka wader miało przeze mnie złamane serce, lecz ja wiedziałem, że wciąż biło dla jednej. Nie chciałem się na razie angażować w żaden związek.
Ruszyłem przed siebie. Stawiałem łapy po grząskim, przemoczonym gruncie. Śnieg dawno stopniał, zostawiając za sobą błoto. Ogarnąłem wzorkiem tereny, na których prowadziłem polowania. Uniosłem pysk i zaczerpnąłem świeżego powietrza. Wyczułem zapach zwierzyny. Popędziłem za jej tropem. Nie przeszkadzał mi szybki marsz. 
Dojrzałem zwierzynę. Odczekałem, aż się zbliży. Skoczyłem na nią, powalając ją na ziemię. Wbiłem zęby, które gładko weszły w środek mięsa. Zacisnąłem szczękę. Patrzyłem jak sarna się dusi. Wierzgała kopytami jak oszalała, a ja starałem się, aby mnie nie uderzyła. Gdy padła martwa, wziąłem pierwszy kęs. Krwiste mięso rozpuściło się w moich ustach. Nadal było ciepłe, co mi odpowiadało. Czerwona ciecz brudziła moją gardziel i pysk, gdy spływała małymi strużkami, spomiędzy zębów. Najbardziej odpowiadał mi moment, kiedy czułem ten metaliczny posmak na końcu języka, zaraz po przełknięciu. Nie dziwiłem się temu. Bądź co bądź byłem wilkiem.
Zdążywszy się nasycić, opuściłem ciało ofiary. Wiedziałem, że niedaleko jest moja dawna jaskinia. Udałem się tam. Nadal stała taka sama. Zupełnie jakbym jej nigdy nie opuścił. Westchnąłem ciężko. Wszedłem do jej środka i spotkałem tam nieoczekiwanego gościa.

< Wilku? Wilczyco? >

niedziela, 15 lutego 2015

Od Notte - C.D. opowiadania Jekyll'a ''Jak tu dotarłem?''

Księżyc powoli wychylał się zza horyzontu oświetlając krainę niebieskawym światłem. Postanowiłam iść na spacer. Podczas mojej nocnej przechadzki spotkałam pewnego basiora.
- Kim jesteś? - zapytałam.
- Ja mam na imię Jekyll. Ale lepiej nie gadaj ze mną. - Odpowiedział.
- Dlaczego? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Nie chcę sprowadzić na ciebie nieszczęścia. 
- Jakiego nieszczęścia? 
- Nie ważne...
- Ważne! Mogę ci jakoś pomóc?
- Nikt mi nie może pomóc...
- Czemu?
- Eh.. Po prostu. 
- Mogę ci coś pokazać? - Zmieniłam temat.
- Dobra.
Poszliśmy w głąb lasu, a później wyprowadziłam go na klif, bo wiedziałam, że nie ma tam już Hyde'a. 
- Voilà! Piękny księżyc... Prawda?
- Tak, przepiękny...
Siedzieliśmy tak dosyć długo. Miałam wrażenie jakby coś, jakby coś mi latało w brzuchu. Ten basior zawrócił mi trochę w głowie! Ja... ja chyba się zakochałam! Trawa szumiała, a wiatr śpiewał swe piosenki. Basior popatrzył się na mnie przekrzywiając głowę. Odpowiedziałam mu miłym uśmiechem. Położyłam się ze zmęczenia i zamknęłam oczy, po czym zasnęłam. Nie wiem co się działo dalej bo spałam kamiennym snem.

< Jekyll ? >

Od Kashu - Porwanie

Kiedy byłem obok jakiegoś drzewa, wąchałem ślady zająca. Nagle zobaczyłem jakąś waderę, więc do niej podszedłem.
- Hejka. - zacząłem.
- Cześć. - odpowiedziała. - Co tu robisz, Kashu? - zapytała.
- Ja? Biegłem sobie i wyczułem zająca. - odpowiedziałem radośnie machając ogonem. -Może pójdziemy w jakiś teren? - zapytałem po chwili.
- Tak, jasne! - odpowiedziała. Już po chwili byliśmy w połowie drogi do Lasu Dusz.
- Fajnie, co nie, Illusion? - zapytałem. Nikt nie odpowiedział. - Illusion? - powtórzyłem.
Po chwili zobaczyłem, że Illusion leży na ziemi związana liną i kulkami (kulki ułatwiały rzucanie z daleka, aby zaplątały się na ofierze). Po chwili mnie też związano. Pysk, łapy a nawet ogon! Włożono nas w osobną siatę i przyczepiono do siodeł koni. Jak myślicie, kto to był? Oczywiście, ludzie! Kiedy nas donieśli, włożyli do osobnych klatek. Ja miałem klatkę z bardzo okrutnym wilkiem. Rzucił się na mnie tak bez powodu. Po chwili krwawiłem. Kiedy przeciwnik znudził się zabawą mną, poszedł do kąta i patrzył na mnie. Myślał, że się wykrwawiłem, a kiedy nie patrzył, naskoczyłem na niego i odgryzłem ucho. Popatrzył na mnie a ja rozłożyłem skrzydła i wilk się położył. Fuknąłem na niego i ugryzłem w grzbiet. Zaskomlał.
- Leż, psie! - krzyknąłem. 
Nie zrobiłem mu wielkiej krzywdy, ale chciałem pokazać, że jestem coś wart. Illusion była na wpół przestraszona, a na wpół gotowa do ucieczki. Gryzłem kraty jak szalony. W końcu kiedy przyszedł młody chłopak - syn myśliwego - nabrałem siły i przecisnąłem się przez kraty.
- *Mogłem się posmarować masłem...* - pomyślałem. Chłopak chciał uciec i powoli się cofał. Niestety, uderzył w kamień i usiadł. Wyglądał na miłego. Tylko tak wyglądał. Po chwili nie wiem skąd, wyciągnął kuszę. Chciał we mnie strzelić strzałą. Rzucił we mnie kamieniem. Kiedy zabrał się za kuszę, strzelił i tym razem spudłował. Szybkim ruchem na niego skoczyłem i zabiłem. Otworzyłem klatkę Illusion. Od razu polecieliśmy do domu. Illusion uśmiechnęła się, rozłożyła skrzydła i odleciała. Patrzyłem jak wadera znika za drzewami... 

< Illusion? Przeżycie xd >

Hyde - profil wilka

Imię: Hyde [czyt. Hajd]
Płeć: Samiec
Wiek: 2 lata
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Morderca do zadań specjalnych
Głos: Adrian Wiśniewski
Cechy charakteru: To jest demon, bezlitosny, zły i uparty. Zabije każdego. Szybko się uczy. Jest niemiły i wredny. Nie obchodzi go los innych. Jest odważny i zawsze zostaje na polu walki. To samotnik, dodatkowo szalony psychopata.
Cechy fizyczne: To bardzo silny wilk, ale niezbyt szybki i zwinny
Znak szczególny: Trzy zielone ogony
Słaby punkt: Ogon
Boi się: Śmierci
Waga: 65 kilogramów
Wzrost: 90 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Brak
Kraj pochodzenia: Ameryka Północna, USA
Lubi: Zabijać, rzucać klątwy
Nie lubi: Dobroci

art by Singarl on dA
Żywioł: Mrok
Moce: [9/20] Telepatia, rzucanie klątw, zamiana w demona, zamiana w ducha, elektryczna macka, latanie bez skrzydeł, nawiedzanie, obejmowanie kontroli nad innymi wilkami, czytanie w myślach
Partner/ka: Brak
Rodzice: Nie posiada
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Nie ma

art by zimtwuefel on dA
Data dołączenia: 15 luty 2015
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 450.000
Wykonane Questy: Brak
Poziom: 2
PD: | Ogólnie: 250 | Wykorzystano: 0 | Zostało: 250
Umiejętności: | Walka: 0 | Instynkt: 0 | Umysł: 0 | Polowanie: 0 |
Opowiadania
Jaskinia: Brak
Ekwipunek: Brak
Zbroja: Brak
Towarzysz: Brak
Historia: Zrodziłem się z najciemniejszej strony umysłu. Żeby żyć muszę nawiedzać Jekyll'a. Kiedyś objąłem nad nim panowanie i zabiłem waderę z jego watahy, przez co Jekyll musiał z niej uciekać. Dotarłem tu idąc za nim.
Kontakt z właścicielem wilka: | Howrse: MonAndKlau |

art by Roukara on dA

Od Hyde'a - Jak tu dotarłem?

Szedłem za Jekyll'em, nagle on spotkał jakąś waderę i zaczęli ze sobą rozmawiać. Zapamiętałem jak wygląda i poszedłem dalej.
- *No będę miał kolejną zabawkę.*- Pomyślałem, śmiejąc się. Tak, jestem szalony i nienormalny. I bardzo dobrze. Nagle usłyszałam głos. 
- Kim jesteś? 
Odwróciłem się i zobaczyłem basiora.
- Kim jesteś? - spytałem.
- Raczej ty kim jesteś? - Odpowiedział.
- Nie chcesz wiedzieć. - Odrzekłem wymijająco.
- Jestem betą tutejszej watahy. - powiedział ów wilk i zaczął warczeć. 
- A co mnie to obchodzi? - Zapytałem obojętnie.
- To, że nie powinieneś tu być i w każdej chwili mogę cię zabić. Jak masz na imię?
- Ach, jak tak bardzo chcesz, mam na imię Hyde. 

<Patton>

Jekyll - profil wilka

Imię: Jekyll [czyt. Dżekil]
Płeć: Samiec
Wiek: 6 lat
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Mag
Głos: Brak
***
Cechy charakteru: To miły wilk, nie lubiący się pokazywać - raczej samotny. Nigdy nikomu nic nie zrobi. Lojalny, nie lubi walczyć, szczery. Zawsze pomocny. Mądry, i to jak. 
Nie znosi tchórzy. Delikatny, potrafi się zająć szczeniakami. Lecz w czasie snu jego ciało ogarnia Hyde i staje się mordercą, który nie panuje nad sobą. 
Cechy fizyczne: Jest szybki i zwinny, ale nie silny
Znak szczególny: Brązowa sierść
Słaby punkt: Klatka piersiowa
Boi się: Hyde'a
Waga: 50 kilogramów
Wzrost: 80 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Nie ma
Kraj pochodzenia: Ameryka Północna, USA
Lubi: Dobroć
Nie lubi: Zła
***
Żywioł: Magia
Moce: [8/20] Telepatia, kule mocy, zmiana w ducha, zmiana pory dnia, super węch, super szybkość, wzrost roślin, robienie dziur
Partner/ka: Szuka
Rodzice: Nie żyją
Potomstwo: Nie ma
Inna rodzina: Nie żyją
***
Data dołączenia: 15 luty 2015
Upomnienia: 0/3
Krwawe Pioruny: 400.000
Wykonane Questy: Brak
Poziom: 2
PD: | Ogólnie: 200 | Wykorzystano: 0 | Zostało: 200
Umiejętności: | Walka: 0 | Instynkt: 0 | Umysł: 0 | Polowanie: 0 |
Opowiadania
Jaskinia: Brak
Ekwipunek: Brak
Zbroja: Brak
Towarzysz: Brak
Historia:  Miałem normalne dzieciństwo. Zawsze lubiłem zagadki. W końcu próbowałem odgadnąć zagadkę psychiki i oddzielić dobro od zła, lecz eksperymenty doprowadziły do tego, że odnalazłem najciemniejsze strony umysłu i przez to powstał Hyde - wilk, demon, morderca i psychopata, który z biegiem czasu opanował mój umysł i przez to zabiłem wilka, co prowadziło do tego, że odszedłem z byłej watahy i dołączyłem tutaj. 
Kontakt z właścicielem wilka: | Howrse: MonAndKlau |

Od Jekyll'a - Jak tu dotarłem?

Szedłem zmęczony. Od dawna nie spałem w obawie o Hyde'a. Musiałem przez niego uciekać, a na dodatek wciąż miałem traumę. 
- Teraz nie będę miał watahy. - Powiedziałem do siebie w żalu.
Nagle zauważyłem czarną, skrzydlatą waderę. Miałem nadzieję, że mnie nie zobaczy, bo zacząłbym się o nią martwić. W końcu Hyde ciągle siedzi mi na ogonie.
- Kim jesteś? - usłyszałem jej głos. Czyli jednak mnie widziała...
- Ja mam na imię Jekyll. - Rzekłem. - Ale lepiej nie gadaj ze mną. 
- Dlaczego? - Zapytała zdziwiona.
Spojrzałem w jej piękne oczy. 
- Nie chcę na ciebie sprowadzać nieszczęścia. 

< Notte? >

Od Aloisa - Nienawiść

Jak ja nienawidzę Walentynek. Logika tego dnia mnie bawi. Ten jeden raz w roku wszyscy pokazują jak bardzo zależy im na drugiej połówce, jakby nie mogli robić tego każdego dnia...
Św. Walenty jest patronem zakochanych jak również chorych psychicznie. Przypadek? Jak widzę te wszystkie pary, które w walentynki publicznie odnoszą się ze swoimi uczuciami, to czuję okropne zniesmaczenie. Jeszcze to żałosne wmawianie singlom "Ciebie też trafi strzała Amora". Po prostu nie znajduję innej odpowiedzi niż głośny face palm.
Muszę się przejść, żeby na dobre nie zatracić się w rozważaniu nad tym "świętem"... Zeskoczyłem z drzewa, na którym siedziałem i ruszyłem przed siebie. Po drodze standardowo napotykałem zakochanych, którzy nie otrząsnęli się jeszcze po wczorajszym dniu. Dotarłem do lasu. Zacząłem biec. Po paru minutach coś przebiegło mi przed nosem. Momentalnie się zatrzymałem i rozejrzałem. Po chwili usłyszałem szmer za plecami. Odwróciłem łeb, lecz niczego nie ujrzałem. Nagle z pobliskich krzaków dobiegł mnie chichot.
- Wyjdź i pobaw się. - Powiedziałem gotów do skoku na to, co tam siedziało.
Zza krzaków wyszedł wilk.

<Wilku?>

Od Cloi - Śpiew ptaków

Lubiłam tutaj przychodzić. Tak. Las Czarnego Rumaka to chyba najpiękniejszy las, jaki widziałam!Śpiewały ptaki, przechodziły obok mnie robaki, no po prostu raj! Jestem nowa,więc  poza Jason'em nie spotykam się z innymi wilkami. Trudno. Na moje ramię przyleciał słowik. Śpiewał bardzo ładnie. Jak fajnie było wsłuchać się w ten śpiew... Potem ścigałam się z sokołem Sashy. Wygrał. Kiedy nagle przede mną przebiegł jakiś wilk, spanikowałam. Wyglądał tak:
Nie zauważył mnie. Całe szczęście. Co miałam robić? Nic. Wstydziłam się poznać innych samców oprócz Jason'a i alfy - Gustawa. Ale wkrótce mnie zauważył. Ja dałam wielkiego susa w trawę. Wtedy wyczarowałam swój hologram, głównie z miłości. Ten wilk gadał do hologramu, a ja się śmiałam. Po cichutku się wymknęłam i zauważyłam jeszcze więcej ptaków na gałęzi. Kiedy odwróciłam się w stronę wilka, nie patrząc dokąd idę, uderzyłam w Jason'a. Popatrzył na mnie, a ja szybko wstałam. Było mi wstyd. Nie powinnam się tak wstydzić. Od razu podeszłam do wilka i wyjaśniłam, że to był hologram, ponieważ się wstydziłam i dlatego go wyczarowałam. Wilk zaśmiał się, że hologram wyszedł mi tak dobrze, że uwierzył w jego autentyczność! Kiedy skończyliśmy rozmawiać, poszłam do swojej jaskini i położyłam się...

Od Zoryi - C.D. opowiadania Lucy ''Przekleństwo''

Wadera spojrzała na mnie lekko zdziwiona.
- Co masz na myśli? - spytała.
- Eh... nie ważne - westchnąłem.
Zapadła cisza. Nie wiedziałem, co mógłbym powiedzieć.
- Jesteś opiekunką szczeniąt? - spytałem wreszcie.
- Tak - odrzekła krótko.
- A ta druga wadera to?
- Jedna z nauczycielek. - Powiedziała. - Jesteś gwardzistą tak?
- No... tak.
- To gdzie masz broń? - spytała.
Zaskoczyła mnie tym pytaniem.
- Nie wiem. Na razie nie było żadnych wieści o tym, że mamy dostać broń. - Odpowiedziałem szczerze. - Miejmy nadzieję, że sami będziemy wybierać oręż.
- Dlaczego? Masz już coś na oku?
- Oj tak. Bardzo bym chciał mieć katanę.
Lucy chyba nie bardzo znała się na broni.
- Dlaczego wcale na mnie nie patrzysz? - usłyszałem nagle.
Głośno westchnąłem i powoli uniosłem głowę. Spojrzałem waderze prosto w oczy.

<Lucy?>

Od Vendeli - C.D. opowiadania Silence'a ''Story of my life''

-Miło mi poznać.- odparłam nie zwracając uwagi na jego ton, do którego prawdę powiedziawszy, byłam przyzwyczajona. Większość basiorów w mojej rodzinnej watasze tak mnie traktowała, a i później bywało z tym różnie.
-Możesz mi powiedzieć z jakiego powodu zostałaś wygnana z poprzedniego stada?- dociekał mój nowy znajomy.
-Powiedzmy, że mojemu ojcu nie spodobała się moja pewna życiowa decyzja.- wyjawiłam ogólnikowo, ale on i tak się domyślił.
-Chodziło o złożenie przysięgi czystości?
-Owszem, ale też o to, że nie chciałam przyjąć jego propozycji zamążpójścia.- potwierdziłam i dodałam wyjaśniając..- Właśnie dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja, złożyłam ją.
-A nie sądzisz, że może Ci to w przyszłości stanąć na drodze do znalezienia partnera?
-Uważam, że jeśli jest mi dane poznać jeszcze uczucia miłości, to moja przysięga, mi w tym nie przeszkodzi. W końcu Amor strzela swoimi strzałami do każdego z nas, ale nie każdy to zauważa.- stwierdziłam.
-Ale niektórzy z naszych pobratymców sami wybierają sobie drogę przez samotność.- sprzeciwił się basior.
-Może, ale na pewno nie są z tym szczęśliwi.- zaoponowałam.
Przez kilkanaście następnych minut szliśmy w milczeniu. Nagle parę metrów przed nami moim oczom ukazał się wielki kanion.
-W jego ścianie znajdziesz jaskinię, w której mieszkają Alfy.- oznajmił wilk.
-Dziękuję, że mnie pod nią doprowadziłeś.- powiedziałam, po czym przybrałam swoją ulubioną postać geparda ze skrzydłami i poleciałam w jej stronę.

<Gustaw lub Ginewra, które z Was odpowie?>

Cloi - profil wilczycy

autor nieznany
Imię: Cloi
Płeć: Samica
Wiek: 2 lata
Hierarchia: Omega
Stanowisko: Goniąca
Głos: Sylwia Banasik
Cechy charakteru: W dzień jest słodka, przyjazna, ufna i pomocna. Podczas walki jest bezlitosna, okrutna, wredna i żądna krwi
Cechy fizyczne: Szybka, zwinna, skoczna i wytrzymała
Znak szczególny: Położony księżyc a nad nim kropka
Słaby punkt: Ucho, od momentu kiedy ugryzł ją ojciec
Boi się: Powrotu ojca ducha
Waga: 30 kilogramów
Wzrost: 67 centymetrów
Najlepsi przyjaciele: Kashu, Sasha, Karona, Kanoshi, Ginewra, Gustaw
Kraj pochodzenia: Ameryka Północna, USA
Lubi: Patrzeć na zakochane wilki
Nie lubi: Czasu, kiedy musi kogoś zabić
***
Żywioł: Miłość
Moce: [3/20] Telepatia, może sprawić, że skłócone ze sobą wilki będą się przyjaźnić, kiedy ktoś popatrzy na jej ranę, robi mu się taka sama i w tym miejscu, gdzie ona ją ma
Partner/ka: Niegdyś Jason, teraz nikt
Rodzice: Organo i Mashika [nigdy nie należeli do watahy, nie żyją]
Potomstwo: Brak
Inna rodzina: Brak
***
Data dołączenia: 14 luty 2015
Upomnienia: 1/3
Krwawe Pioruny: 270.000
Wykonane Questy: Brak
Poziom: 3
PD: | Ogólnie: 300 | Wykorzystano: 0 | Zostało: 300
Umiejętności: | Walka: 0 | Instynkt: 0 | Umysł: 0 | Polowanie: 0 |
Opowiadania
Jaskinia: numer 17
Ekwipunek: Brak
Zbroja: Brak
Towarzysz: Brak
HistoriaUrodziłam się nieopodal Lasu Czarnego Rumaka, należącego do twojej watahy. Nie miałam co prawda swojej watahy i jakoś radziłam sobie sama z mamą. Tata był okrutny. Kiedy mama mnie karmiła, gdy miałam około 2 miesiące, gryzł mamę po łapach, brzuchu i pysku. Mnie odpychał. Jak pewnie myślisz, miałam przykre i bolesne dzieciństwo. Pewnego dnia posunął się za daleko. Rozszarpał brzuch mamy i zajadał się jej mięsem. Kiedy spojrzał na mnie, rozpłakał się i przytulił na wpół zjedzoną mamę, szepcząc, że ją przeprasza. Zbliżał się do mnie, ale ja cofnęłam się i uciekłam. Myślisz, że tam został? Nie. Pobiegł za mną. Na szczęście byłą zima i mogłam ukryć się w zaspie, ale tam było bardzo zimno. Potem jakoś poradziłam sobie sama. Tata popełnił samobójstwo, ale za nim nie tęskniłam. Od 2 miesięcy sama aż do 1 roku. Potem odnalazł mnie Jason i namówił do dołączenia.
Kontakt z właścicielem wilka: | Howrse: wilczyca22 |

Od Shi - Przegrana walka

Wzięłam kilka głębokich oddechów. Próbowałam zapanować nad Diniti, lecz to za każdym razem kończyło się tym samym. Padałam na zimną ziemię, krztusząc się własną krwią, ulatującym z mojego gardła. Zawsze w przerażeniu jeździłam łapą po gruncie. Wiedziałam, że ona nie chce mnie zabić, ale dać mi nauczkę. Gdy w końcu pozwalała mi złapać oddech, czułam jakby tysiące igieł wbijały mi się w płuca.
~ Uspokój się. - przemówiła swym przesłodzonym głosem. 
- Odejdź. - szepnęłam. W następnej chwili usłyszałam jej śmiech. Tak samo okrutny jak Mirka albo nawet gorszy. Może to on ją przemienił, lecz ona była okrutniejsza. Zastanawiało mnie to, jak znajdzie jego grób, aby go wskrzesić. Niestety obie wiedziałyśmy, że to nastąpi niebawem.
~ Zamknij się. - wysyczała. Zaczęłam drgać pod wpływem impulsów, które przeze mnie przelatywały. Ze łzami w oczach poddałam się kolejny raz. 
- Widzisz, nie było tak trudno? - rzekłam sama do siebie. Z obrzydzeniem starłam własne łzy. Diniti pozbawiła mnie wszelkich uczuć do bliskich wilków, lecz jednego mi nie zabroniła. Wciąż czułam więź jaka łączyła mnie z synem. Podświadomie czułam, że ona też pragnęła dzieci i moja miłość do mojego dziecka, udzieliła się jej.
Skierowałam swoje kroki w stronę jaskini, w której mieszkał razem z Alone. To jej oddałam mojego Levi'ego pod opiekę. Zza krzaków dostrzegłam jego brązowe futro. Na pysku gościła radość. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Alone! Alone! - wołał skacząc obok czarnej wadery, która spoglądała na niego z miłością w oczach. Traktowała go jak własnego szczeniaka. Dokonałam dobrego wyboru. Z czystym sercem odwróciłam łeb i ruszyłam przed siebie, powracając myślami do spotkania z Diesel'em. Wciąż w głębi duszy kochałam jego zielone oczy. Widziałam wtedy na w jego oczach ten szok i ból, a jednocześnie czułam jaką radość czerpie z tego moja "współlokatorka". 
- Masz o nim nie myśleć. - warknęła. Musiałam jej usłuchać mimo swojej woli. Powoli pokłady ten samowolności wyczerpywały się. Miałam nadzieje, że ktoś uratuje przed nią, a przede wszystkim przed Mirkiem całą watahę.

Od Patton'a - Walentynki

Walentynki... Nie wiem, co mam myśleć o tym święcie. Z jednej strony je uwielbiam, bo przecież mam z kim je obchodzić, ale z drugiej strony, tyle istot jest tak przygnębionych w ten dzień... Właśnie w ten niby zwyczajny dzień, siedziałem z Makką nad Wodnym Sercem. Wyciągnąłem kartkę i zacząłem na niej skrobać, póki nie powstała piosenka, czy może wiersz, nie wiem. Wręczyłem to ukochanej, by opowiedzieć jej o mnie nieco więcej, ale zrobiłem to pod pretekstem sprawdzenia interpunkcji, błędów, ortografii i innych g*wien.
Tekst brzmiał następująco:

Pod tą dobrą powłoką kryję prawdziwego siebie,
robię to tylko i wyłącznie dla ciebie,
bo widzę w twoich oczach wiarę i miłość,
uczucia niegdyś zupełnie mi nieznane,
teraz tak bliskie i wręcz uwielbiane.

I choć przez prawdziwego siebie zapominam o życiu,
wciąż dla ciebie trzymam go w ukryciu,
bo nie chcę, byś przestała mnie kochać,
niczym łza czyste jest serce twoje,
które stracić wciąż tak bardzo się boję.

I zapamiętaj, że moje tyrańskie serce,
choć tak strasznie brudne i złem skażone, 
pod sztuczną płachtą dobra bije tylko dla ciebie,
a moja dusza leci w przestrzeń, jak ptak leci po niebie,
bo ty jednym, małym, romantycznym gestem,
pozwoliłaś mi zapomnieć jakim tyranem jestem.
I choć nie znasz prawdziwego mnie,
wciąż czuję beztroskę jak w prawdziwym śnie.

Twoje usta jak aksamit, oczy jak szmaragdy,
a me serce żarzy się niczym istne morze magmy,
twa sierść miękka, głos sopranowy,
przy tobie czuję się jak ktoś zupełnie nowy,
ale nie zapominam, że udaję, blefuję,
lecz za dobre chęci szczerze ci dziękuję.

Jestem sztuczny, nieprawdziwy,
ale w tych sprawach kompletnie uczciwy,
i choć demona w sobie noszę, o jedno cię dziś proszę,
uwierz mi teraz, nie zastanawiaj się,
ja z całego tyrańskiego serca kocham cię!

I zapamiętaj, że moje tyrańskie serce,
choć tak strasznie brudne i złem skażone, 
pod sztuczną płachtą dobra bije tylko dla ciebie,
a moja dusza leci w przestrzeń, jak ptak leci po niebie,
bo ty jednym, małym, romantycznym gestem,
pozwoliłaś mi zapomnieć jakim tyranem jestem.
I choć nie znasz prawdziwego mnie,
wciąż czuję beztroskę jak w prawdziwym śnie.

Każdego dnia dziękuję, że demon też może kochać,
jeżeli mnie opuścisz, krwistymi łzami będę szlochać,
i choć wiem, że ten demon we mnie kiedyś dojdzie do głosu,
i choć wiem, że choćbym bardzo chciał, nie zmienię swojego losu,
wciąż niczym wariat będę cię kochać,
a jeśli mnie opuścisz, krwistymi łzami będę szlochać.

I zapamiętaj, że moje tyrańskie serce,
choć tak strasznie brudne i złem skażone, 
pod sztuczną płachtą dobra bije tylko dla ciebie,
a moja dusza leci w przestrzeń, jak ptak leci po niebie,
bo ty jednym, małym, romantycznym gestem,
pozwoliłaś mi zapomnieć jakim tyranem jestem.
I choć nie znasz prawdziwego mnie,
wciąż czuję beztroskę jak w prawdziwym śnie.

Kiedy Makka go przeczytała, spojrzała na mnie. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Bałem się, że rzeczywiście mnie zostawi. Ale ona tylko uśmiechnęła się lekko i powiedziała:
 - Ale ja to wiem.
Zbliżyła się do mnie i pocałowała mnie czule.
- Nigdy cię nie zostawię, pomimo tego, że jesteś demonem. - Uśmiechnęła się, a ja uczyniłem to samo. - Ale mam nadzieję, że ty mnie też nie zostawisz.
 - Czyżbyś wątpiła w moją miłość? - Zapytałem, i lekko ją pocałowałem. To były jedne z najlepszych walentynek, bo mogłem je spędzić z nią...

Od Cloi - Jak tu dotarłam?

Do dołączenia namówił mnie Jason. Również dlatego, że kiedy patrzyłam jak wilki z tej watahy przechodzą tędy czułam smutek. Dlaczego?Ano dlatego, że miały watahę, rodzinę i wszystko! A ja? A ja miałam smutek. Bardzo się zmieniłam, odkąd pierwszy raz pocałowałam Jason'a. Otworzyłam się bardziej na inne wilki. Koniec smutku! Podeszłam bez oznajmienia o tym Jason'owi do alfy.
- Witam alfę. - zaczęłam.
- Witam.- odpowiedział. 
- Czy mogłabym dołączyć? - zapytałam.
- Hmmm... Zobaczę czy nie stanowisz zagrożenia dla watahy. - odpowiedział. Zadawał mi różne pytania, a ja odpowiadałam z cierpliwością i spokojem. Gustaw - tak miał na imię alfa - był zaskoczony, że taka dzikuska z Lasu Czarnego Rumaka, która nigdy nie gadała z żadnym wilkiem z watahy, odpowiada tak spokojnie. Kiedy ''zaliczyłam" naszą ''rozmowę kwalifikacyjną" odeszłam od alfy, a on nawet nie zauważył, że położyłam obok jego jaskini walentynkę. Nie na dowód miłości, ale wdzięczności! Wkrótce ją zauważył. Napisane tam było tak:

''Nasz alfo, dowódco, królu! Zostawiam tą walentynkę Tobie, na dowód wdzięczności. Za co?! Nie powiem, bo od razu zgadniesz. Mogę Ci tylko powiedzieć, że to wilk który jest albo będzie w watasze.  
- Tajemnicza wadera.''

Ciekawe, czy się domyślił. Mniejsza z tym, jestem bardzo szczęśliwa, że tutaj dotarłam.

Od Jason'a - Ponowne spotkanie

Kiedy mama poprosiła mnie, abym poszedł coś upolować, poszedłem obok Lasu Czarnego Rumaka. Było chłodno. Poczułem coś jakby moc miłości. Kiedy odwróciłem się za siebie nie zobaczyłem nikogo. Ale kiedy znów spojrzałem w przód, ujrzałem Cloi. Spotkałem się z nią ponownie!
- Cześć Jason. - powiedziała.
- Hejka, Cloi. - odpowiedziałem.
- Czyżbyś przyszedł się ze mną spotkać? - zapytała.
- No tak. Mama powiedziała, że mam coś upolować, więc się zgodziłem i poszedłem polować, ale również cię poszukać. - odpowiedziałem.
- Aha, tylko widziałam dużego jelenia przy... - nie zdążyła dokończyć.
- Gdzie?! - zapytałem. Uśmiechnęła się.
- Daj mi dokończyć, nerwusie. - powiedziała. - Tam przy wielkim kamieniu, pasie się wielki jeleń. - wyjaśniła. Po chwili skradaliśmy się do jelenia. Kiedy byliśmy wystarczająco blisko skoczyliśmy na niego i zabiliśmy.
- Proszę, weź. - powiedziałem, pokazując jej połowę jelenia.
- Nie, dopiero co jadłam. - powiedziała. Więc zaciągnąłem jelenia w trawę i przysiadłem obok niej. Wyglądała tak pięknie... W końcu pożegnaliśmy się, bo mówiła, że musi coś załatwić. Więc wziąłem jelenia i pobiegłem do nory. Może jeszcze ją zobaczę?! Tak myślałem o tym bardzo, bardzo długo. Czy Cloi jest samotna? Czy ciągle łazi sama? Ale czemu nikt jeszcze jej nie odnalazł?! Ciekawe czy tutaj dołączy...

sobota, 14 lutego 2015

Willow odchodzi z watahy!


autor nieznany
Willow odchodzi.
~
Powód odejścia: Śmierć
Piastowane stanowiska: Szpieg lądowy
Data dołączenia: 16 listopad 2014
Data odejścia: 14 luty 2015
Imię partnera: Brak
Ilość szans na powrót: Tylko za pomocą wskrzeszenia
Opowiadania
~
Żegnaj!

Wilson odchodzi z watahy!


art by Aviaku on dA
Wilson odchodzi.
~
Powód odejścia: Śmierć
Piastowane stanowiska: Wypatrujący
Data dołączenia: 16 listopad 2014
Data odejścia: 14 luty 2015
Imię partnera: Brak
Ilość szans na powrót: Tylko za pomocą wskrzeszenia
Opowiadania
~
Żegnaj!

Od Wilson'a - Podwójny ból

Szedłem niespokojnie. 
- Co się stało? - usłyszałem głos mojej siostry. 
- Nic. 
- Przecież widzę.
- Chodź za mną. - powiedziałem 
Willow spełniła moją prośbę. Doszliśmy do ciemnego lasu, a po środku niego była polanka. Stanęliśmy na jej. Nagle ziemia zadrżała. Pojawiły się ściany, na naszych łapach były łańcuchy. Nagle usłyszeliśmy głos. 
- Witam. - powiedział 
- Kim jesteś? - spytałem groźnie, próbując się uwolnić. 
- Twoim Koszmarem. - powiedział 
Nagle zobaczyłem krew na podłodze. Moje przednie łapy były poszarpane. Poczułem ból fizyczny. W mojej głowie były demony, sprawiające te same odczucie po łapy. Nagle usłyszałem krzyk mojej siostry. Była cała zalana w krwii. Nie żyła. To moja podświadomość tutaj mnie przyprowadziła, a teraz Willow nie żyje. Po chwili straciłem przytomność i ujrzałem ciemność już na zawsze. 

Ben odchodzi z watahy!

~
Powód odejścia: Decyzja właściciela
Piastowane stanowiska: Przewodnik
Data dołączenia: 4 wrzesień 2014
Data odejścia: 14 luty 2015
Imię partnera: Brak
Ilość szans na powrót: Dwie
Opowiadania
~
Żegnaj!

Ranking stażu

Jest to ranking, w którym wilk otrzymuje miejsce w zależności kiedy dołączył. Jeżeli dołączył na początku istnienia watahy, ma miejsce gdzieś z przodu, a jeżeli jest świeżo upieczonym członkiem stada, jest usytuowany z tyłu. Ten ranking dodaje jedynie punkty do rankingu ogólnego - jeżeli jest 100 wilków, pierwszy dostanie 100, a ostatni 1, a jeżeli wilków byłoby 15, pierwszy dostawałby 15, a ostatni, niezmiennie 1.

***
  1. Patton - 11 marzec 2013
  2. Makka - 11 marzec 2013
  3. Ayoko - 17 sierpień 2013
  4. Star - 20 sierpień 2014
  5. Diesel - 20 sierpień 2014
  6. Silence - 28 listopad 2014
  7. Zorya - 23 grudzień 2014
  8. Diletta - 27 grudzień 2014
  9. Alois - 1 styczeń 2015
  10. Alice - 3 kwiecień 2015
  11. Shiro - 7 kwiecień 2015
  12. Kuro - 7 kwiecień 2015
  13. Jorel - 10 kwiecień 2015
  14. Dylan - 10 kwiecień 2015
  15. George - 12 kwiecień 2015
  16. Brokenheart - 31 maj 2015
  17. Pavona - 5 czerwiec 2015
  18. Nina - 6 czerwiec 2015
  19. Kiiyuko - 6 czerwiec 2015
  20. Elizabeth - 6 czerwiec 2015
  21. Liesel - 14 czerwiec 2015
  22. Wintry - 14 czerwiec 2015
  23. Fenrir - 16 czerwiec 2015
  24. Crystal - 16 czerwiec 2015
  25. Lost In Dreams - 20 czerwiec 2015
  26. Sheira - 20 czerwiec 2015
  27. Fidello - 20 czerwiec 2015
  28. Flash - 21 czerwiec 2015
  29. Pandora - 2 lipiec 2015
  30. Trick - 14 lipiec 2015
  31. Aurelia - 14 lipiec 2015
  32. Cloud - 15 lipiec 2015
  33. Keeba - 17 lipiec 2015
  34. Nani - 17 lipiec 2015
  35. Zain - 18 lipiec 2015
  36. Irand - 20 lipiec 2015
  37. Amaranth - 29 lipiec 2015
  38. Genevieve - 4 sierpień 2015
  39. Wishastonish - 4 sierpień 2015
  40. Mirror - 13 sierpień 2015
  41. Jay - 16 sierpień 2015
  42. Amico - 16 sierpień 2015
  43. Black Orchid - 16 sierpień 2015
  44. Blue Rose - 20 sierpień 2015

Post 3

Post potrzebny do aktualizacji.
Nie uznawać za spam.
W przyszłości jedna z zakładek.

Post 2

Post 1

Post potrzebny do aktualizacji.
Nie uznawać za spam.
W przyszłości jedna z zakładek.

Od Diesel'a - Rozmowa

Wreszcie po długich przemyśleniach ustaliłem, że po tej całej aferze z Shi, należy się trochę odprężyć w nieco mniej mrocznym gronie. Postanowiłem porozmawiać zatem z kilkoma waderami, a konkretniej z tymi, dla których znaczę coś więcej. Wypadałoby je przynajmniej poznać... Ale zanim to miało nastąpić, zauważyłem moją siostrę. Siedziała nad klifem ze spuszczonym łbem, wiatr rozwiewał jej sierść.
 - Ej, Star, co jest? - Zapytałem, przysiadając się do niej.
 - Greyback... dziadek... - Szepnęła.
 - Ojciec wciąż szuka mordercy, nie martw się. - Powiedziałem.
 - Wiesz... byłam u niego kilka dni przed śmiercią z zapytaniem o miłość.
 - I co? Powiedział ci coś?
 - Tak. - Odpowiedziała, a jej oczy zaczęły obserwować wszystko dookoła.
 - Rozumiem, że nie chcesz o tym mówić...? - Rzekłem, bardziej stwierdzając fakt, aniżeli pytając. Ale Star odebrała to jako pytanie.
 - Chcę. - Rzekła.
 - A więc? - Zapytałem.
 - Dziadek podał mi dokładny opis wilka, który jest mi przeznaczony, i powiedział, że mam na niego cierpliwie czekać. Dodał też, że będzie on młodszy ode mnie i urodzi  się w tej watasze, ale nie wiadomo kiedy. Czekam na niego. - Powiedziała.
 - Rozumiem. - Westchnąłem.
 - Ty też nie masz łatwo... Nie?
 - Jakoś daję sobie radę. Oboje musimy dać radę. - Odparłem.
 - Mówisz tak, jakby miłość była końcem świata. A właśnie, słyszałam, że Claire wróciła, ale kiedy ją ostatnio widziałam, zachowywała się co najmniej nietypowo.
 - No tak. Claire od niedawna zmieniła imię na Shi. Myślę, że te dziwne zachowania i zupełnie inny charakter, zostały jej narzucone przez kogoś lub coś. Bo o ile znałem tamtą waderę, ona by się aż tak bardzo sama z siebie nie zmieniła.
 - A skąd wiesz?
 - Nie utrudniaj tego, Star. - Westchnąłem. Przymrużyłem oczy, wpatrując się w zachodzące słońce. Co będzie ze mną i Shi? Czy jej dawne ja powróci do głosu, czy może już na zawsze pozostanie taka, jaka jest obecnie?

Od Jason'a - Jestem potworem

To włada ciągle mną,
niech wilki uciekną
Mam w sobie stwora tak,
wywoła go nawet ptak,
Co robić z sobą mam?

ref.
Nie chcę ranić was!
Odejdę póki czas!
To przyznać muszę,
inaczej się uduszę!

Nie chcę ranić bliskich,
wyżywam się na drzewach pobliskich,
czy posłuchać bestii mam?!
I powiedzieć wam bay,bay?!
Czy zrobicie ze mną coś?
Musi zrobić to ktoś!
Uratujcie mnie,
bo będę miał wasze czaszki na ścianie!

ref.
Nie chcę ranić was!
Odejdę póki czas!
To przyznać muszę,
inaczej się uduszę!

Co robić mam...?