- Tak. - odparłem. Nie rozumiałem zaskoczenia wadery. Sam niegdyś się dziwiłem, czemu ktoś chciał ze mną rozmawiać, ale kiedy poznałem Laylę. Wszystko się zmieniło.
- No dobrze, a więc prowadź. - poleciła. Wyrwałem się z rozmyślań. Ruszyłem drogą do jaskini Alf. Trzeba było do niej trochę czasu iść.
- A więc... - zacząłem, przyciągając uwagę Cassandry. - Chcesz tu dołączyć? - zapytałem. Czarna wadera prychnęła.
- Słuchaj, Corry, jakbym nie chciała tu dołączyć, to nie prosiłabym cię, abyś mnie zaprowadził do Alf. - mruknęła. Widać było, że nie uroczy z niej typ wadery. Będzie trudno. Westchnąłem.
- Po prostu chciałem porozmawiać. - odparłem chłodno. Wadera uśmiechnęła się.
- No to może ja, zadam ci parę pytań. - zaproponowała. - Kiedy tu dołączyłeś?
- Jakiś czas temu.
- Masz rodzinę?
- Można tak powiedzieć. Mam partnerkę. - odpowiedziałem. Wadera uniosła do góry brwi.
- Serio? Wyglądasz bardziej na samotnika. - stwierdziła.
- Tak, to prawda. Jednak Layla też nim była. Oboje chcieliśmy mieć przyjaciół i wyszło, że z czasem się w sobie zakochaliśmy.
Spostrzegłem, że jesteśmy nieopodal jaskini.
- Już niedaleko.
< Cassandra? Dokończysz? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!