- Przepraszam, ale to nie jest dobry pomysł. - szepnęłam. Nie widziałam reakcji wilka, acz bardzo chciałam znowu zobaczyć jego piękne oczy.
- Czemu? Może pogoda w jesień jest szara i brzydka, ale dzisiaj świeci słońce. - zaśmiał się basior. - Zobaczysz niebo... - dopowiedział. Zrobiło mi się smutno.
- Ty nic nie wiesz. - szepnęłam, tak aby nie usłyszał. Basior złapał mnie za łapę.
- Chodź. Nie daj się prosić. - rzekł. W sumie mogłam iść, przecież będzie ze mną Midas.
- Dobra. - odparłam. Ruszyłam za basiorem. Wychodząc z ciepłej jaskini poczułam chłód. Idąc dalej poczułam promienie słońca na moim futrze. Uśmiechnęłam się. Wszystko prysło, kiedy zorientowałam się, że Mid puścił moją łapę.
Wszystko zaczęło mnie przerażać. Szum wiatru. Wycie wilków z oddali. Napływało do mnie za dużo dźwięków. Zaczęłam się nerwowo rozglądać w wiecznej ciemności.
- Midas! - zawołałam. - Midas! - wołanie przerodziło się w panikę.
- Blind, tu jestem... Co się stało? - zapytał. Poczułam jego oddech na barku. Po omacku mocno przytuliłam się do niego. Zaczęłam płakać. Basior objął mnie.
- Nigdy mnie nie zostawiaj. - wyjąkałam przez łzy.
- Blind, ale odszedłem na chwilę.... No i twój wzrok się pogorszył...Nie jesteś... - zaczął.
- Midas... Ja w ogóle nic nie widzę. Straciłam wzrok w ostatnim wypadku.
< Midas? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!