Spojrzałam na mojego partnera, po czym zapytałam:
- To co, idziemy?
- Jasne. - odparł. - Musimy się śpieszyć, jeżeli chcemy zdarzyć na otwarcie.
- Nie martwcie się, zajmę się należycie Aleksandrem w trakcie waszej nieobecności. - rzekła Lauren i skierowała się z małym do swojej jaskini, a ja z Bandit'em w kierunku naszych.
Długo szliśmy w milczeniu, które w końcu zdecydowałam się przerwać:
- Wiesz już za kogo się przebierzesz?
- A Ty?
- Tak, za Indiankę.
<Bandit, kontynuuj, proszę.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!