Gustaw poprosił, abym sprawdził jak wyglądają przygotowania do imprezy, bo inspektorzy byli zajęci. Zadanie mi się podobało, bo można było pogadać. Podszedłem do Lee, który akurat wieszał różową wstążkę.
- Cześć, Lee. - Powiedziałem.
- O, hej Patt. - Odrzekł.
- Fajnie, że mamy zespół, nie? - Zapytałem smutno.
- Tak... - Westchnął. - Nasza era już przeminęła.
- Niestety. Cóż, takie już jest koło życia. - Powiedziałem.
- Trzeba ustępować miejsca nowym.
- Dokładnie. Wiele wilków, które były z nami od początku, tak po prostu poodchodziło. Przykładowo Sonia albo Level.
- Wiem, to przykre, szczególnie, że Level był moim ojcem.
- Ciekawe jak mu się wiedzie. - Westchnąłem i widząc wyraz twarzy mojego rozmówcy, zmieniłem szybko temat. - Nie było żadnych usterek przy wieszaniu?
- Raz się zaplątałem, ale to drobny szczegół. - Powiedział Lee ze śmiechem, próbując zapomnieć o wcześniejszym temacie. Roześmiałem się cicho, po czym ruszyłem do dalszej inspekcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!