środa, 19 lutego 2014

Od Cheveyo - Zabawa

Dzisiejszego ranka, jak zawsze wstałem o wschodzie słońca, popatrzyłem na nie chwilę, po czym wyszedłem z jaskini bardzo cicho, aby nie obudzić, śpiącej jeszcze Alby i poleciałem do Lasu Czarnego Rumaka, by upolować coś na śniadanie. Dotarłem tam po około piętnastu minutach i prawie odrazu wypatrzyłem dużego, dorodnego i młodego jelenia. Ukryłem się, więc w pobliskich krzakach i zacząłem się powoli do niego czołgać. Kiedy byłem już dostatecznie blisko, zaczekałem na dogodny moment do ataku, po czym wypadłem jak strzała z kryjówki. Pojedynek ze zwierzęciem zajął mi parę minut, ale w końcu padło martwe. Zacząłem je ciągnąć w drogę powrotną. Po godzinie powolnego marszu dotarłem do celu. Alba już wstała i przechadzała się po jaskini.
Kiedy mnie zobaczyła, dociekała:
- Dawno wyszedłeś?
- Około półtorej godziny temu.
- W takim razie musiałeś być w Lesie Czarnego Rumaka.
- Zgadłaś.
- Widziałeś może Clover?
- Niestety, tym razem także mi się to nie udało.
- Może następnym razem.
Po tej krótkiej wymianie zdań zabraliśmy się do śniadania. Gdy je skończyliśmy, zaproponowałem:
- Może wybralibyśmy się na imprezę?

<Alba, co odpowiedziałaś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!