Bardzo mocno się zarumieniłem. Nie byłem przyzwyczajony do czegoś takiego, bo właściwie zakochałem się pierwszy raz w życiu. Zbliżyłem pysk do ucha Ys i wyszeptałem:
- Ja... ciebie też kocham. - Powiedziałem i rzuciłem przelotne spojrzenie w stronę młodego Aleksandra, który bawił się uderzając łapą o wodę, przez co krople spadały na jego futro. Czasem też nurkował, a głuchą ciszę wzbogacało tylko jego chichotanie i pluskanie, które co jakiś czas można było usłyszeć. Widząc, że wciąż się bawi, mówiłem szeptem.
- Chciałbym, abyś została moją partnerką na całe życie, a Aleksander, aby stał się moim synem. Ale to - zbliżyłem pysk do jej pyska - zależy tylko od ciebie.
< Ysabeau? Nie mam za bardzo weny... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!