Lubiłem być w pobliżu innych wilków, jako dusza towarzystwa. Najchętniej i najczęściej słuchałem Seleny. Wilki chętnie przychodziły do niej z problemami, a ona jako bezinteresowna i pomocna wadera chętnie im pomagała. Tyle wilków ją polecało... Pewnego dnia postanowiłem, że również się do niej wybiorę.
- Cześć Selena. - Powiedziałem wchodząc do jaskini.
- Hej Iran. Co cię sprowadza? - Spytała.
- Potrzebuję rady.
- W jakiej sprawie? Opowiedz mi o problemie.
- Podoba mi się pewna wilczyca, ale boję się jej wyznać co czuję. Bardzo się różnimy.
- To, że się różnicie, nic nie znaczy. Każdy się różni. Najlepiej idź do niej jeszcze dzisiaj i powiedz jej co czujesz. - Powiedziała. Podziękowałem i odszedłem, a we mnie rozpalił się płomień miłości. Byłem zazwyczaj bezuczuciowy, a przynajmniej udawałem takiego. Teraz jednak, po rozmowie z Seleną bardzo się zmieniłem. Udałem się nad wodospad, by to wszystko przemyśleć. Uświadomiłem sobie kogo kocham i otrzymałem prawdziwą odwagę. Nagle coś chlupnęło mi w oczy. Zobaczyłem dwa srebrne naszyjniki w kształcie serc. Założyłem jeden na szyję, a on rozbłysł jasnym światłem. Wtedy przeszedłem przemianę. Drugi naszyjnik zaczął świecić bardzo delikatnie. Uniósł się w powietrze i zaczął mnie prowadzić. Zatrzymał się przy jaskini mojej miłości i wpadł mi w łapę.
- Możesz wyjść? - Spytałem cicho wilczycę mieszkającą w tej jaskini.
- Kim jesteś? - Zapytała wychodząc.
- To ja. - Odpowiedziałem.
- Iran? - Pytała. Pokiwałem głową i założyłem na jej szyję naszyjnik.
- Kocham Cię. - Szepnąłem.
< Selena, dokończ proszę. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!