Byłem lekko zaskoczony. Nie spodziewałem się, że Imanika jest taka impulsywna. Wpadła na mnie z wyszczerzonymi kłami i gadała do mnie z wyrzutami.
- Imanika, spokojnie. - Rzekłem.
- Jakie spokojnie?! Mogłeś mi powiedzieć! - Wrzasnęła.
- Ima, przecież ja od zawsze należałem do tego zespołu!
- Jak to?
- Tak to. Potem postanowiłem zrobić sobie przerwę, aż w końcu odszedłem. Jednak wróciłem. Ale to zaledwie parę dni temu, a spotykałem się z tobą rzadko. Dopiero dzisiaj udało mi się z tobą spotkać. - Wytłumaczyłem się. Na twarzy Imaniki zagościł uśmiech.
< Imanika, nie złość się. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!