Szłam na polowanie, kiedy nagle ozbaczyłam, jak ludzie zaatakowali Lunę. Przestraszona i kompeltnie nieświadoma tego, co robię podbiegłam do niej. Luna krzyknęła. Nagle poczułam ukłucie w tylnej łapie. Upadłam na ziemię i zobaczyłam, jak ludzie zarzucają na mnie sieć. Po chwili jeden zorientował się, że Luna mówi. Potem wszystko zasnuła ciemność. Kiedy się obudziła ludzie o czymś rozmawiali. Uciekłam i schowałam się. Usłyszałam, jak Luna z bólem mówi, gdzie jest nasza wataha. Człowiek wbił coś w jej nogę i udał się do samochodu. Pojechali. Pobiegłam za nimi i mocą rażenia prądem sparwiłąm, że ich samochód wybuchł. Luna obudziła się na chwilę, ale potem znów coś na nią zrzucili. Zobaczyłam, jak Luna zamyka z powrotem oczy. Skoczyłam na to coś i odskoczyłam płacząc. To coś miało kolce. Odwróciłam się i zobaczyłam, jak ludzie zbliżają się do mnie. Wściekłam się i nagle stało się coś niezwykłego. To niezwyłe coś wyglądało mniej więcej tak:
KLIKNIJ
I usłyszałam fragment przetłumaczonej piosenki:
Strzał w ciemności [...]
Ale nie mogę konkurować z wilczycą,
Która powaliła mnie na kolana
Co widzisz w tych żółtych oczach?
Bo ja rozpadam się na kawałki
Rozpadam się na kawałki
Rozpadam się na kawałki
Rozpadam się na kawałki
Rozpadam się na kawałki...
Wszycy rozpadli się w drobny mak. Równierz ta klatka. Luna powoli odzyskiwała przytomność.
<Luna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!