Dzisiaj rano obudziłam się, umyłam, zjadłam coś i zobaczyłam że w jaskini nie ma Nasari pewnie znowu jest z nią Black. Poszłam jej szukać, nie było jej w klasie, w jaskini Blacka, nad morzem, ani nad zatoką delfinów, zaczęłam się martwić. Postanowiłam poczekać, przecież kiedyś wrócą i przez przypadek zasnęłam.
Wieczorem obudził mnie głód. Ocknęłam się że Nasari dalej niema! Ruszyłam na poszukiwania, wyszłam z terenu naszej Watahy. Najpierw przeszukałam cały las, potem łąki, kaniony, morze, pustynie, aż wkońcu padłam ze zmęczenia. Byłam tak spragniona że nie miałam siły dalej biec. Zasnęłam.
Obudziłam się następnego dnia o południu i zaczęłam szukać czegoś do jedzenia. Złapałam kilka szczurów i rozpoczęłam dalsze poszukiwania Nasari i Blacka ale to nie miało sęsu.
-Zastanów się Akali gdzie mogli pujść! No dalej myśl!
Powiedziałam sama do siebie. Po godzinie myślenia doznałam olśnienia.
-No jasne! Moja dawna jaskinia! Tam nie byłam! Tam nie sprawdziłam!
Pobiegłam szybko sprawdzić do mojej dawnej jaskini, ujrzałam tam Nasari jak biegała z Blackiem po łące. Nic jej nie jest z ulgą westchnęłam. I poco mi było to całe zamieszanie... Umie o siebie zadbać. No cóż... Wracam do Watahy poco mam się wtrącać.
To czas na nową pzyjazń, zobaczyłam na swej drodze Viki.
-Hej cześć jestem Akali. A ty jesteś Viki!
<Viki>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!