Z moją bandą punkowców której byłam liderką mieliśmy ukraść pewien diament z ludzkiego sklepu,włączył się alarm,wszyscy uciekli,tylko ja trzymałam zimną krew,wzięłam diament do pyska i pobiegłam w stronę drzwi,jakiś człowiek mnie ogłuszył... Obudziłam się w nieznanym mi dotąd lesie,diamentu już przy mnie nie było,nagle zauważyłam idącą sobie wilczycę,niosła ze sobą futerał od gitary elektrycznej,na nim były rożne napisy w stylu Punkowym np. :
Anarchia,pentagramy,swastyka powieszona na szubienicy...
Podbiegłam do niej i się przedstawiłam :
-Siemka!Jestem Enchented,a ty?
-Jestem Punk'si,podoba mi się twój styl!Jest zarąbisty!
-Dzięki!Grasz na gitarze elektrycznej?!
-No raczej!
-Szukam schronienia,może wiesz gdzie mogłabym przenocować?
-Tak,należę do watahy krwawego wzgórza!Chodź!Zaprowadzę cię do Alfy!
-Oki!-I poszliśmy.
<Gustaw.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!