- Może tak, może nie. - Powiedziałem.
- A jak mam sprawić, aby sen się nie spełnił? - Spytała Jennifer.
- Unikaj nieznajomych, czarnych wilków i chodź na spacery tylko tam, gdzie nie ma żadnych gór, jasne? - Zapytałem.
- Jasne. - Powiedziała i wyszła. Po chwili jednak wróciła. - Dziękuje. - Rzekła. Kiwnąłem głową, a wadera wyszła. Ja natomiast do późnego wieczora zastanawiałem się nad tym, że tak bardzo brakuje mi... miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!