wtorek, 17 września 2013

Od Cytadeli - Jak dotarłam do tej watahy

Gdy już udało mi się uciec od tych co mnie porwali pobiegłam gdzieś pyle daleko od tych porywaczy. Lecz nastał mnie ulewny deszcz .
Musiałam się szybko ukryć ponieważ woda wyżerała mi dziury w skurzę a gdy jedna kropelka wody wleci mi do żołądka natychmiast umieram .
Na szczęście znalazłam jaskinie . Deszcz lam bez ustanku 3 dni i 3 noce
gdy już przestało padać poszyłam dalej węszyłam w krzaki i zaplątałam się . 
-Kurcze puszczaj ty wstrętny krzaku! -krzyczałam bo byłam zdenerwowana. 
Nagle usłyszałam głos :
-Pomóc ci - powiedziała wilczyca 
-Nie ! poradzę sobie -powiedziałam .
Przegryzałam gałązki i w końcu udał mi się wydostać .
-Jestem Jez nic ci nie jest - powiedziała patrzą na moje rany od poprzedniej ulewy .
-A nic - powiedziałam 
-A tak w ogolę jestem Cytadela 

<Jez>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!