Gdy już udało mi się uciec od tych co mnie porwali pobiegłam gdzieś pyle daleko od tych porywaczy. Lecz nastał mnie ulewny deszcz .
Musiałam się szybko ukryć ponieważ woda wyżerała mi dziury w skurzę a gdy jedna kropelka wody wleci mi do żołądka natychmiast umieram .
Na szczęście znalazłam jaskinie . Deszcz lam bez ustanku 3 dni i 3 noce
gdy już przestało padać poszyłam dalej węszyłam w krzaki i zaplątałam się .
-Kurcze puszczaj ty wstrętny krzaku! -krzyczałam bo byłam zdenerwowana.
Nagle usłyszałam głos :
-Pomóc ci - powiedziała wilczyca
-Nie ! poradzę sobie -powiedziałam .
Przegryzałam gałązki i w końcu udał mi się wydostać .
-Jestem Jez nic ci nie jest - powiedziała patrzą na moje rany od poprzedniej ulewy .
-A nic - powiedziałam
-A tak w ogolę jestem Cytadela
<Jez>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!