Przechadzałem się na łące po raz ostatni.Jurto koniec szkoły.Po lekcjach pobiegłem nad jezioro i zobaczyłem w odbiciu małego wilka który niedługo będzie dorosły...Nie tracąc czasu pobiegłem do Nasari.Długo się do niej nie odzywałem nie wiem czemu...Otworzyła mi znowu ta stara wadera...nie,nie darze jej sympatią.Popatrzyła na mnie badawczym spojrzeniem i niechętnie szerzej otworzyła drzwi.Leniwie wskazała na wejście w dół jaskini do pokoju Nasari.Na łóżku Nasari siedziała jakaś dorosła,blond wilczyca podobna do Nasari i nauczycielka latania-Luna.Luna mówiła jej coś na ucho i jak tylko mnie zobaczyła uśmiechnęła się,pogłaskała tajemniczą wilczyce po grzywce,wstała,pożegnała się i wyszła.Spojrzałem waderze prosto w oczy.Ona powtórzyła gest i najwyraźniej mnie poznała.Wadera przerwała ciszę:
-Cześć Black. - Nadal nie wiedziałem kim jest tajemnicza samica.Nagle doznałem szkou.Wilczyca przedstawiła się i...Tak to była Nasari!!Była taka...piękna.Jej oczy błysnęły wszystkimi kolorami tęczy,widziałem tylko ją.Podeszłem bliżej chcąc złączyć z nią usta i...Przez głowe przeleciała mi myśl...Przecież ona skończyła szkołę!!Była dorosła a ja szczeniakiem!Podkuliłem ogon,powiedziałem jej, że musze iść na dodatkowe zajęcia z latani i wybiegłem z jaskini prosto do mojej jaskini.Podczas biegu stara wilczyca odstawiła wodę którą piła i poszła do Nasari...
<Akali?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!