Stanąłem nad brzegiem rzeki.
Westchnąłem.
Popatrzyłem w stronę naszej jaskini.
Mojej i Jez.
Uśmiechnąłem się lekko.
Popatrzyłem na mój nieśmiertelnik.
Mienił się w promieniach słońca.
Sięgnąłem do niego łapą.
Zerwałem go.
Nigdy się z nim nie rozstawałem...
Nadszedł czas by to zmienić.
Wpadł z pluskiem do rzeki.
Odszedłem w Dymiące Góry,
by tam oddać się wiecznym marzeniom...
By zasnąć na wieki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!