wtorek, 4 listopada 2014

Od Peace'a - Ukojenie w bólu...

Straciłem ich.
Matkę.
Ojca.
Brata.
A jeszcze wcześniej wujka.
Został mi tylko Bloodspill, Dust... i Azuma. Niestety on i tak ostatnio spędzał czas z moją ciotką. Martwiło mnie to bardzo. Moi młodsi bracia szukali we mnie jakby ojca, oparcia. Nie zawsze byłem w stanie poradzić sobie z tak nagłym szokiem, po stracie rodziny. Męczyło mnie momentami to, że nikomu nie mogę się zwierzyć. No może była Sand, ale ona miała własne problemy. 
Piasek pod moimi łapami był mokry, ale nie tylko od morza; deszcz też miał w tym swój mały udział. Fale raz po raz, muskały mnie pianą, a następnie odpływały. Jak życie...
- Peace. - głos młodej wilczycy dobiegł z lewej strony. Z wysokiego lasu wyszła SandStorm. Jej widok ukoił moje nerwy. 
- Hej. - rzuciłem. Wadera podeszła do mnie. Wzrok utkwiony we mnie, dosyć mnie peszył. Może to dlatego, że wilczyca podobała mi się od dłuższego czasu?
- Co taki zdołowany? - mruknęła cicho. Jedwabistą sierść plątał wiatr. Dobrze wiedziała, co się stało. 
- Nie ukrywaj tego, Sand. Cała wataha o tym wie. - szepnąłem, wpatrując się w piasek.
- Moi bracia odeszli z watahy. Zostałam sama. - mruknąłem po chwili. Spojrzałem na nią. W oczach pojawiły się łzy, lecz nie płakała.
- Przykro mi. - odparłem. Nie wiedziałem, co innego mogłem powiedzieć. 
- Ostatnio dużo młodych wilków straciło rodziców. To takie straszne... 
- Wiem... Chcę uchronić moich braci przed tym, dlatego odszukam mojego wujka... 

< Sand? Powstrzymasz Peace'a? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!