Byłam trochę uzależniona od rodzeństwa.
Nie podobało mi się to, więc...
Postanowiłam to zmienić...
Pożegnałam ich cieplutko.
I odeszłam w swoją stronę.
Nie zależało mi już na miłości
Ani na przyjaźni
Ani na pełni szczęścia.
Chciałam tylko się spełnić.
Nie powiem, zawsze lubiłam rządzić.
Uznałam, że założenie swojej watahy, to może być fajna przygoda.
Zrobiłam to, ale pewnym kosztem...
Musiałam odejść stąd.
Przecież nic się nie stało.
Bo tak na prawdę, to każdy ma tu po prostu...
Własne życie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!