Przeglądając ubrania, szukałam jakiejś sukni. ciągle powtarzałam.
- Nie to! To! nie to! - Powtarzałam, rozrzucając ubrania.
Ami przyszła.
-Córcia, czego szukasz?
-Sukni, bo ponoć nie długo bal...
-Możesz wziąć moją, różowo niebieską.
-Dzięki! - Powiedziałam uradowana.
W ciągu dnia tylko biegałam po pokojach i po dworze, aż wpadłam na siostrę.
- Co ty tak biegasz? - zapytała, unosząc jedną brew.
- Odliczam czas. - Odparłam, a wadera spojrzała na mnie i poszła.
- A może by tak na polowanie? - mruknęłam pod nosem i wybiegłam jak błyskawica.
Wreszcie wytropiłam jelenia.
- Teraz mi nie ucieknie.
Byłam poważnie skupiona... aż w końcu dogoniłam go i przyniosłam do domu.
- Obiad jest! - Zawołałam. Wszyscy popatrzyli na mnie z uśmiechem.
- Ale my już jedliśmy... - powiedział Peeta.
- No to czas na deser. - Uśmiechnęłam się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!