piątek, 14 listopada 2014

Od Zuko - Wspaniały dzień

Obudziłem się na równi z Hunter. Nasze oczy spotkały się, podobnie jak nosy.
 - Cześć, kochanie. - Szepnąłem.
 - Hejka. - Odpowiedziała. Jej głos był sopranowy, delikatny, ciepły.
 - Spędzimy dzień tylko we dwoje? - Zapytałem.
 - A chcesz? - Zapytała i oplotła swoja łapy wokół mojej szyi.
 - Oczywiście. - Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło. - Zawsze tego chcę.
***
Rano wyszliśmy trochę pobiegać przed polowaniem. To dobra forma treningu. No a potem przyszedł czas na polowanie. Poszliśmy do Lasu Czarnego Rumaka.
 - Na co dziś polujemy? - Zapytała Hunter.
 - Rzućmy sobie jakieś wyzwanie. - Powiedziałem.
 - Co proponujesz?
 - Zabijmy niedźwiedzia.
 - No ok. - Odparła Hunter, trochę zdziwiona.
Wytropienie zwierza zajęło nam 10 minut. Niedźwiedzie ciężko tu wytropić, a na dodatek są rzadko spotykane w tej części terenów watahy.
***
Rozsunąłem krzaki łapami i wypuściłem Hunter przed siebie.
 - Jest. - Powiedziała. Rzeczywiście, niedźwiedź stał jakieś 20 metrów od nas. Naszą taktyką było wbicie się w szyję zwierzęcia w tym samym momencie z obu stron. Hunter zaczęła cicho iść w przeciwnym kierunku, okrążając niedźwiedzia. Gdy stanęliśmy w linii prostej, można było rozpocząć atak. Puściłem do niej oczko, co oznaczało rozpoczęcie akcji. Skoczyliśmy na niedźwiedzia w tym samym czasie i tak samo mocno szarpaliśmy jego tchawicę z obu stron. Wszystko było zsynchronizowane. Po kilku minutach szamotania, niedźwiedź padł martwy.
 - Dobra robota. - Powiedziałem, przybijając Hunter piątkę. Narzuciliśmy zwierzę na nasze grzbiety i ruszyliśmy do jaskini.

< Hunter, co dalej? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!