Pewnego razu Punk'si przechadzała się po lesie,nagle usłyszała męski głos,schowała się i wtedy go ujrzała.Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia i to tak bardzo że nie była w stanie myśleć o niczym innym.
Sketch Stonewright przechadzał się po lesie. Wiał lekki wiatr rozwiewający jego futro majestatycznie. Wilk wyprostował się. Wyraźnie czuł zapach innego wilka. A może raczej wilczycy? Szybkim ruchem wskoczył w pobliskie krzaki i ujrzał czarno-różową wilczyce. Wrzasnął wyszczerzając kły:
-Co ty tutaj robisz?!
-Mogłabym cię spytać o to samo!-Odkrzyknęła.
-Śledzisz mnie?!-Spytał rozdrażnionym tonem.
-A po co miałabym to robić!? A teraz mnie puść! - w jej głosie było coś takiego...niezwykłego. Sketch poczuł się jakoś tak dziwnie, jak nigdy dotąd w życiu. Wilczyca zahipnotyzowala go swym głosem, swym pieknem. Wilk patrzył na nią i nie mógł wydusić z siebie ani słowa. Gdy Punk'si spojrzała mu w oczy zobaczyła w nich swą bratnią duszę,jej serce zaczęło bić jak szalone a jej usta nie mogły wydusić ani słowa,nagle tajemniczy wilk się odsunął i uciekł,ale ona zaczęła go gonić,biegła tak szybko że upadła na nieznajomego. Sketch niespodziewając się tego upadł na brzuch i wraz z nieznajomą zrobił 3 fikołki po łące. Gdy się zatrzymali wrzasnął próbując ukryć oczarowanie nieznajomą:
- Co ty sobie myślisz?! Śledzisz mnie! Dlaczego mnie gonisz?
-Chciałam cię spytać kim jesteś i dlaczego przede mną uciekałeś,o nie dlaczego to się znowu dzieję?
-O czym ty mówisz?
-Ty to wiesz,to dlatego przede mną uciekałeś!-Jękneła.
- eee...co? Ja o niczym nie wiem, pierwszy raz cię widzę na oczy! O co ci chodzi?! Uciekałem bo...eee...bo musze jeszcze zrobić coś bardzo ważnego!-Sketch próbował się wymigać.
-Nie prawda,nie kłam!Ty wiesz że jestem demonem!Wszyscy którzy wiedzą uciekają tak jak ty,a ty chyba uciekałeś najszybciej z nich! Chciałabym umrzeć ale nie mogę!-Oczy miała pełne łez.
- Jesteś demonem? To tak jak ja!- krzyknął rozradowany-A ty przeciwstawilas sie swojemu demonicznemu przeznaczeniu? Bo ja tak, wiesz, teraz jestem wolny, mam demoniczne moce, ale jestem wolny! A jak jest z tobą?
-Cały czas próbuje ale to chyba silniejsze ode mnie.A jakim demonem ty jesteś?Narodziłeś się z chaosu?
Sketch odparł zdecydowanie: -Nie. Nie narodziłem się z chaosu, miałem rodziców którzy takze byli demonami, ja jestem jedyny w rodzinie który sie "nawrócił" ze tak to nazwę. Aczkolwiek mnie także było trudno przeciwstawic sie swojej naturze, ale udało mi sie.
-A ile masz lat?-Spytała zaciekawiona. -Przypominasz mi trochę Zero BlackFire.
-Bo to jest mój brat. -Chodź urodzilismy sie tego samego dnia to jestem od niego mlodszy o 2 godziny. Mam 19 lat. A ty?-spytal zaciekawiony wilk
-Tyle samo co ty!A mam jeszcze jedno pytanie,jak to jest mieć rodzinę?
-Jak to jest miec rodzinę? Cóż... Ja praktycznie nie znałem swoich rodziców bo byli alfami watahy demonów i ciągle posylali mnie na różne lekcje magii, walki itd mówiąc, ze alfa musi byc silny i bezwzględny. I tak zawsze było. W wieku 10 lat na nasza watahę napadła wataha wilczych aniołów. Jeden z nich ulitowal sie nade mną i przygarnal mnie i Zero. Dolaczylismy do jego watahy. I tam to była prawdziwa rodzina. Nikt nami nie pomiatal, gdy coś źle zrobiliśmy, wszyscy byli mili. Ponad to pomogli mi przezwyciężyć demona zamkniętego w mej duszy, a obudzili moje prawdziwe ja. Od tamtego czasu wszystko sie zmieniło. Zero też próbował lecz mu sie nie udało tak do końca. W prawdzie porzucil satanistyczne życie lecz TO COŚ jeszcze w nim siedzi. Potem każdy ruszyl w swoją stronę, aż spotkaliśmy sie w tej watasze. No. A jak to z tobą było? Mialas rodzinę?-w tym momencie wilczyca posmutniala znacznie.
-Narodziłam się z chaosu w ludzkiej wiosce ale próbowali mnie zabić więc podróżowałam aż znalazłam tą watahę.Czasami próbowałam się zabić,ale wiesz jak to jest być nieśmiertelnym,a nie bolało cię jak anioły się modliły?
-Na poczatku tak, wiadomo, nieźle mną targalo, ale potem jak mi pomogly to juź nie, sam sie teraz modłę i nic mi nie jest, wiesz tez jestem nieśmiertelny wiem co czujesz...
-Wiesz jesteś dziwny jak na demona,ale to ciekawe.Udzielisz mi kilku lekcji odporności na modlitwy?
-Cóż...mógłbym ci udzielić paru porad chodź sam do końca nie wiem czy działają, w zasadzie nigdy ich nie stosowalem ledwo pamiętam czasy w mojej rodzinnej watasze. Bo wiesz ja nie czuje już żadnego bólu spowodowanego modlitwami. A ty nie chcesz?
-Ale co?
-No uwolnić sie od tego wszystkiego. Samemu wladac życiem, a nie od razu być spisanym na straty, na potępienie. Uwierz mi dla każdego jest szansa.
-Naprawdę?!-Krzyknęła uradowana -A co jeśli,a nieważne.
-Nie,nie powiedz,o co chodzi?
-A jeśli znów to się stanie?
-Ale co sie stanie?-spytal Sketch lekko zaniepokojony.
-Raz kiedy miałam 2 dni przechodziłam obok kościoła stamtąd dochodziło do mnie tyle dobrej energii że mnie opętało i zniszczyłam całe miasto.-Powiedziała ze smutkiem.
-Cóż każdy demon tak ma...mnie na przykład w watasze aniolow zwiazywali łańcuchami żebym nic nie zniszczyl-powiedział wilk ze śmiechem-i dobrze. Nie martw sie poradzimy sobie. Zero powinien miec coś żelaznego ze sobą, z początku musi bolec ale potem już będzie lepiej.
I wtedy z krzaków wypadł Zero:
-Ja przepraszam, że psuje tak romantyczną rozmowę-odrzekł uszczypliwie-ale podobno ma byc wojna i radzę trenować.
-Zero!-Sketch wrzasnął na brata-Zaraz dojdziemy.
Brat odszedł a Sketch powiedział do Punk'si:
-Właściwie to mialem sie ciebie o coś spytać, ale...
-ale co?-zapytała wilczyca ciekawsko
-Ale...no bo ty...e...no...yy...
-Tak?
-Ty...czy ty...czy nie czujesz bólu głowy jak obok mnie stoisz?-spytał z pośpiechem, widać było ze wilk troche sie spocil na twarzy. Wilczyca odparła zrezygnowana:
-Bardziej boli mnie głowa przy tobie niż przy opętaniu.-Przyznała poddając się.
-Punk'si,Punk'si-Usłyszeli,nagle zza krzaków wyłoniła się zadyszana Goti.
-Goti,co ty tu robisz,jesteś w ciąży nie możesz biegać!-odparła zaniepokojona Punk'si
-Jest coś straszniejszego!Gustaw miał wizję!Na wojnie zostaniesz ranna!
-Co ty pleciesz,skąd oni by wiedzieli jak mogą mnie zranić!?
-Twój były przyjaciel należy do tamtej watahy!
<C.D.N>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!