Nie wiedział po co w ogóle wzięłam ze sobą tego szczeniaka. Owszem jak każdy wilk posiadam empatię i chęć pomocy, ale dlaczego ujawniła się ona u mnie teraz. Wpatrywałam się z uwagą w czarną kulkę leżącą na moim posłaniu.
Nie miałam zielonego pojęcia co zrobię, gdy ów stworzenie się obudzi. Alone wybyła z jaskini razem z Levi'm z nieznanego mi powodu, więc musiałam przypilnować szczeniaka.
Przeraziłam się, gdy zaczął otwierać oczęta. Spojrzał na mnie nieprzytomnie i zaraz próbował wstać. Przewróciłam oczami. Wszystkie młodziaki miały tyle energii. Zachwiał się i padł na posłanie.
- Kim jesteś? - zapytał. Uniosłam brwi do góry.
- Może trochę szacunku... Ale dobra, na imię mi Yuki Shiroi. - odparłam chłodnym tonem.
- Masz śmieszne imię. - stwierdził. Myślałam, że mnie szlag trafi. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem, który mógłby zabijać. Przymknęłam powieki, oddychając głęboko.
- Kultura wymaga, aby się przedstawić. - rzuciłam.
- Kali. Mam na imię, Kali. - odparł energicznie. Spróbował ponownie wstać i skierował swoje kroki ku wyjściu jaskini. Zatrzymał się, spoglądając na mnie wyczekująco.
- No co się tak czaisz? - mruknęłam.
- Idę na zewnątrz, nie powiesz mi nic? - zapytał zaskoczony. Uśmiechnęłam się półgębkiem.
- A idź, idź. Co ja ci będę bronić. - ponagliłam go ruchem łapy.
< Kali? Co na to powiesz? ;p >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!