Uśmiechnąłem się w duchu. Nie spodziewałem się, że satysfakcja z pokonywania mojej własnej partnerki może mnie tak uskrzydlić i dowartościować. Coś kusiło mnie, aby prowokować ją dalej, by poniżyć ją do tego stopnia, że odejdzie, a Claire wróci na jej miejsce.
- No, co mi zrobisz? - Zapytałem, stając naprzeciw niej.
- Więcej niż ci się wydaje. - Odpowiedziała, jej oczy zabłyszczały, a usta wykrzywiły się w coś na kształt uśmiechu, pełnego grozy. Ciało wadery przepełniła ekscytacja jakimś ważnym wydarzeniem, o którym za chwilę miałem się przekonać. - Może sama nie dam sobie z wami rady, ale z pomocą Mirk'a wszystko jest możliwe!
- Wróć, kto to Mirk? - Zapytałem, myśląc, że to postać, którą wymyśliła sobie Shi, bądź jakieś bóstwo czczone w jej dawnej watasze.
- Nie musisz wiedzieć. Mogę ci jednak zdradzić, że niedługo w swoich przyjaciołach ujrzysz wrogów. Zostaniecie podzieleni na dobrych i złych, nie będzie wilków neutralnych. Obie strony będą walczyć do ostatniej kropli krwi o władzę nad tą watahą. W ostateczności i tak nikt nie wygra, triumfować może jedynie Mirk. Wszelki słuch o nim zaginął, ale dzięki tej małej smarkuli, Yuki Shiroi, jego imię znów zyska rozgłos, a wszystkie watahy będą przed nim drżeć i klękać.
- To jest demon, tak? - Spytałem, lekko zaniepokojony opowieścią wilczycy. Wydawała się być prawdziwa, nie mogła uroić się w waderzej głowie tak nagle.
- Wysłannik piekieł. - Poprawiła. Zakląłem w myślach.
- Twoje myśli błagają o więcej informacji o Mirk'u, czuję to... Już niedługo spotkasz się z nim sam na sam. - Powiedziała.
- Nikt nie jest niezwyciężony, moja droga. Ktoś musi pokonać Mirk'a.
- Tak. Potrafi go pokonać jedynie Wybraniec. Należy on do twojej watahy.
- Któż to?
- Spróbuj się domyślić.
Kiedy zdałem sobie sprawę z tego, kto jest Wybrańcem, znieruchomiałem. Czułem, jak jakaś niepokonana siła przejmuje władzę nad każdą komórką mojego ciała. Stałem i ślepo patrzyłem przed siebie, uważnie słuchając opowieści Shi.
- Mirk był wilkiem, szukającym guza, choć przeważnie dawał go komuś, nie otrzymywał go. Kiedyś przybył tutaj, na tereny Watahy Krwawego Wzgórza, kiedy jeszcze nie istniała. Planował założyć tutaj swoją watahę, ponieważ unosiła się tu wówczas duża dawka energii mroku. Jednak twój dziadek, zwany Greyback'iem, musiał wszystko zniszczyć. On oraz jego kompania wilków światła, rozniosła grupę Mirk'a. Twój dziadek patrzył, jak mój ukochany kona, osobiście zakopywał go w ziemi, własnymi pazurami wyrył nagrobek. Nie był godzien zostać grabarzem Mirk'a, ale stało się. Mag, jedyny obecny na pogrzebie pobratymiec Mirk'a, został skazany na śmierć dopiero po ceremonii, co było największym błędem twojego dziadka. Rzucił on na grób zaklęcie, dzięki któremu Mirk się odrodził. Zastanawiałeś się wiele razy, czemu twój dziadek zmarł. Kiedy będziesz rozmawiać z Mirk'iem, dowiesz się. Tylko tyle pozwolił mi ci zdradzić przed rozpoczęciem wojny.
Znów zyskałem władzę nad moim ciałem. Natychmiast odbiegłem od mojej byłej partnerki i ruszyłem w stronę Lasu Dusz, gdzie aktualnie przebywało najwięcej wilków. W jednej chwili ktoś mnie zatrzymał.
- Chcesz ostrzec swoją watahę? Za późno. - Uśmiechnął się cień, który po chwili przerodził się w wilka. Był to Mirk. Nie wiedziałem jak wygląda, ale czułem to.
- Jak to? - Zapytałem skołowany.
- Już się żrą. Złe wilki, jeżeli zostaną pokonane, zamieniają się w dobre i walczą w szeregach dobrych, którzy po pokonaniu przez złych, umierają.
- Co?! - Wykrzyknąłem. - A do jakich wilków należą te złe?
- Wszystkie, posiadające żywioł Mroku. Ale mniejsza z tym. - Wilk przybrał pozycję bojową. - Gotuj się na śmierć!
- Chwileczkę, Mirk. - Rzekła postać, którą poznałem od razu, czyli Shi. - Chcę ci pomóc. W końcu mi też jest coś winien...
- Niby co?! - Zapytałem.
- Swoją duszę. - Zaśmiała się. Czekałem na dalszy rozwój wydarzeń.
< Shi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!