Gdy tylko uważniej wwiercił we mnie swój przenikliwe oczy, jak na zawołanie wbiłam wzrok w ziemię. Przylgnęłam do jeszcze bardziej do podłoża. Naprawdę się go bałam.
- Leslie... chodź ze mną. Zaprowadzę cię do alf... - powiedział. Pierwszy raz w moim życiu ktoś zaoferował mi pomoc. Niepewnie spojrzałam na wilka. W jego oczach widziałam coś na wzór troski.
- Dobrze, pójdę. - odparłam cichutko. Przez moją głowę przeszły myśli, że mógł coś mi zrobić. Musiałam być posłuszna, jeżeli chciałam uniknąć kary. Szybko podniosłam się do góry, lecz nie zbliżyłam się do Alois'a.
- To świetnie. - uśmiechnął się ciepło. Zaskoczył mnie ten gest. Nie wiedziałam jak mam się zachować, więc nie wykonałam żadnej reakcji. Po prostu czekałam, aż ruszy przed siebie. Kiedy to uczynił niczym pies szłam tuż za nim.
W oddali dostrzegłam dosyć sporego zająca. Omiotłam go tylko wzrokiem. Nie mogłam sobie pozwolić na to, aby go gonić. Byłam po prostu na to za słaba, po za tym... uniemożliwiała mi to łapa. Alois zupełnie jakby czytał mi w myślach, wskazał na moją ową kończynę.
- Co się stało? - zapytał.
- Miałam wypadek. - mruknęłam niechętnie. Nie było to dla mnie przyjemne przeżycie, więc po prostu nie mówiłam zbyt wiele o sobie.
< Alois, wybacz, że tak długo... Ale i tak nie wyszło mi jakieś wielkie "Wow"._. . >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!