- Tak. - odparłem entuzjastycznie. - Wiesz odkryłem w sobie tę umiejętność, dzięki nauczycielom, ale tak naprawdę nie umiem z niej skorzystać. To żenujące. - westchnąłem głośno, na co wadera posłała mi współczujący uśmiech.
- Zobaczę, co da się zrobić, ale nic nie obiecuję. - odparła ze spokojem.
Odetchnąłem z ulgą. Cieszyłem się, że ktoś podjął się zadania, aby nauczyć mnie zmiany w feniksa.
- W każdym razie, bardzo dziękuje ci Firelfy. Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna.
- O to się nie martw. - zaśmiała cicho.
- To kiedy pierwsza lekcja? - zapytałem szybko. Fire zamrugała kilka razy, a potem uśmiechnęła się.
- Spokojnie. Najpierw muszę zapoznać się z terenami watahy. - oznajmiła. Bez ostrzeżenia złapałem wilczycę pod ramię, ciągnąc w stronę Słonecznej Łąki.
- Levi, co robisz? - zawołała. Zatrzymałem się, a ona uwolniła się z mojego uścisku.
- Chcę ci pokazać tereny, gdyż chciałbym już się nauczyć przemieniać w feniksa. - odpowiedziałem niewinnie.
- Och, nie nauczysz się tego tak szybko... - stwierdziła.
- To jak, mogę cię oprowadzić po terenach?
< Firefly, wybacz, że tak długo musiałaś czekać... Zgodzisz się? : ) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!