Siedzieliśmy w ciszy, wpatrzeni w słońce. Widok był naprawdę niesamowity. W pewnej chwili oprzytomniałam i spojrzałam na basiora. Nietrudno było wywnioskować, że jest spięty. W sumie nie dziwie mu się. Nigdy nie wiadomo, co może odpieprzyć ktoś taki jak ja. Zaczęłam przyglądać się Liyen'owi. Miał ciekawe barwy sierści. No dobra przyznaję był on dość przystojny. W pewnej chwili basior spojrzał mi w oczy. Od razu spuściłam wzrok, a moje poliki zaczerwieniły się. Zrobiło mi się głupio, że tak się na niego gapiłam.
- Dziękuję ci... - powiedziałam.
- Za co? - spytał zdziwiony, może nawet zmieszany.
- Za to, że poświęciłeś mi trochę swojego czasu. - Odrzekłam kładąc głowę na ramieniu basiora.
W chwili, gdy to zrobiłam przeszedł mnie dreszcz. Zrobiłam to odruchowo i nawet nie spytałam, czy Liyen'owi to nie przeszkadza...
- Czy mogę mieć tak położoną głowę? - zapytałam cicho.
<Liyen? Jak romansidło, to romansidło XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!