Wędrowałem już od kilku tygodni, wiele razy chciałem wracać, ale to niemożliwe. Nie będę wiecznie znosił głupich poleceń rodziców, typu ''nie wychylaj się'', ''trzymaj się z tyłu'', ''to dla twojego dobra'', ''jesteś za młody''. Koniec z tym!
- Czas się usamodzielnić! - Rzekłem i ruszyłem nieco szybciej.
Szedłem tak, nie zauważając smoka, który stał tuż obok mnie. Przecież się nie poddam! Zamiast uciekać postanowiłem zaatakować smoka. Próbowałem strzelić w niego promieniem, ale nie udało się, jednak i tak smok rozzłościł się. Zionął ogniem, myślałem że to koniec, ale w ostatniej chwili ktoś popchnął mnie i strącił z linii ognia. Mój grzbiet był jednak bardzo poparzony, poczułem okropny ból i zemdlałem. Gdy się ocknąłem przez mgłę zobaczyłem sylwetkę wilka i ponownie straciłem przytomność.
< Kto mi pomoże i przygarnie? :-) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!