poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Od Levi'ego - C.D. opowiadania Firefly "Jak tu dotarłam?''

UWAGA, OPOWIADANIE ZAWIERA WYRAZY, OKREŚLANE MIANEM BRZYDKICH SŁÓW / PRZEKLEŃSTW.
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

- Oczywiście, że przyjdę! - oburzyłem się nieco pytaniem, które zadała mi waderę. Przecież tak bardzo męczyłem jej dupę, że nie powinna być niepewna mojej decyzji. Bądź co bądź byłem typem wilka, który z góry wie czego chce. Chociaż co do niektórych spraw, byłem niezdecydowany. 
- Dobrze. Chciałam się tylko upewnić, czy przystajesz na moje warunki. - oznajmiła. Odwróciła się na pięcie.
- Do zobaczenia jutro. - krzyknąłem za jej odchodzącą sylwetką. Usłyszała mnie, ale nawet nie raczyła się odwrócić. Wydąłem usta i zmrużyłem oczy. Nie lubiłem, gdy nikt nie odpowiadał na moje przywitanie czy nawet pożegnanie.
Wstałem razem ze wschodem słońca. Nie powiem, że to było przyjemne, bo czułem się nieprzytomny. Zupełnie jakbym był pod wpływem alkoholu czy czegoś gorszego. W każdym razie zdawałem sobie sprawę, że to był mój wybór i musiałem się z tym zmierzyć.
Gdy tylko chłodne powietrze, uderzyło mnie w twarz, od razu się wybudziłem. Z uśmiechem na ustach pognałem w miejsce, które wyznaczyła mi moja nauczycielka.
Usiadłem na wzgórzu, rozglądając się dookoła. Kłosy traw były kołysane na wietrze. Słońce powoli wychodziło zza widnokręgu, obdarowując mnie pierwszymi promieniami, które wprost kochałem. 
- Nie spodziewałam się ciebie zastać tak rano. - na wzgórze wbiegła Firefly. Uśmiechnąłem się do niej szeroko.
- Jak widzisz jestem. - odparłem. - Możemy zacząć trening.
- Tylko wiesz. - przerwała mi. - Ja jeszcze nic nie upolowałam. Słońce co dopiero wstało, a miałeś być godzinę po wschodzie. - zauważyła. Westchnąłem ciężko. Ta istotna rzecz zupełnie wypadła mi z głowy.
- Nie szkodzi. Pomóc ci zapolować? - zaproponowałem.

< Firefly? Wybacz, że tak długo musiałaś czekać. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!