Wieczór, idealna pora aby zapoznać się z innymi wilkami. Stałam dosłownie parę metrów od granicy watahy. Doprawdy, tak mi się wydawało. Chwilami lekki chłodny wiatr przejechał mi po karku. W końcu musiałam podjąć decyzję. Czy zawyć, by inni zdali sobie sprawę z mojego towarzystwa, czy też wkraść się, aż do pary alfa i ryzykować życie. Decyzja była prosta, przystąpiłam do wycia. Zawyłam krótko i wyraźnie. Nie musiałam długo czekać. Ciche wycie w oddali ogłaszało przybycie wilków. Przysiadłam na zimnej, lekko mokrej ziemi. Zaczęłam wtapiać wzrok w krajobraz znajdujący się przede mną. Lekkie poruszanie się liści na drzewach przykuło moją uwagę. Wszystko wydawało się wyglądać ogromnie i takie tez było. W dalszym ciągu wpajałam wzrok w zakątki nieznanego mi do tą świata. Nagle z zieleni liści zaczęły wyskakiwać wilki. Wilki o najróżniejszych barwach futra. Nie minęło parę sekund a nieznajomi już zastygli przed moja osobą.
- Kim jesteś? – zaczęli dość spokojnym głosem
Nie przerywając mowy zaczynali okrążać moją osobę.
- Wilkiem chcącym do was dołączyć – Podążałam głową w stronę wilków
Basior odważnym kierunkiem powędrował w moją stronę, po czym dokładnie mnie obejrzał. Parę razy machną znacząco ogonem dając innym znak, iż nie jestem niebezpieczna dla innych. Do prawdy każdy teraz z nas mógł użyć swoich mocy i powalić bez żadnego zastanowienia, ale tutejsze wilki były mądrych myśli.
- Z takimi sprawami nie do nas – odwrócił się
- Tak… wiem – machnęłam głową – Gdzie znajduje się jaskinia Alf?
Odpowiedziałam spokojnym, pustym głosem.
- Sama na pewno nie trafisz – parsknął
- Czyli zaprowadzicie mnie
- Może nie wszyscy
< Ktoś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!