sobota, 11 kwietnia 2015

Od Lacrime ombry - Iluzja życia

Moje sklejone krwią oczy nie mogły się otworzyć. Krew właściwie pokryła też ściany korytarza. Moja cela miała urwane drzwi. Jednak to nie była wygrana... Mój siejący postrach ojciec prawie mnie zabił, ale byłem jego synem, więc mnie oszczędził. Po ciemnym korytarzu jeszcze błąkało się stłumione echo twardych kroków. Moje ciało przykrywała szkarłatna powłoka, która powoli ściekała. Próbowałem wstać. Usłyszałem cichy śmiech. Desperacko wstałem i kulawy na prawą łapę wybiegłem z mojego więzienia - mojego domu. To był morderczy bieg przez stłumione piaski pustyń egipskich. Oddech powoli uciekał razem z upałem. Ognista kula dalej nieubłaganie trzymała okolicę w swoich płomieniach. Zmęczony padłem pyskiem na gorący jak rozgrzany węgiel piasek. Nie zwracałem już uwagi na to, że moje futro prawie się pali. Przeklinałem ojca za to, że mnie nie zabił. Zamknąłem oczy czekając, aż umrę. Jednak coś mi się przypomniało... Ta mała wadera... Spojrzałem przed siebie. Chwiejnie wstałem i ruszyłem na przód. W końcu moje skrzydła były już zdolne mnie unieść. Wzleciałem do góry. Wolny jak ptak poleciałem ku zielonym terenom. Zanim dotarłem do Azji minęło dużo czasu.Odetchnąłem z ulgą. Stanąłem nad jeziorem i przejrzałem się w tafli wody. Zobaczyłem pod okiem krew. To była krew mojego ojca... Podczas walki ugryzłem go w kark. To było zaraz przed moją porażką. Odwróciłem się i popatrzyłem na okolicę. Zauważyłem, że biegnie jakaś znajoma mi wadera... To była ta sama samiczka dla, której się poświęciłem... Poznaliśmy się mniej więcej i ona zaczęła prowadzić mnie do watahy. Jednak po drodze ktoś do mnie strzelił. Mój lot został przerwany i upadłem na twardy grunt. Przejęta Infinity nie dopuściła do mej śmierci i rana zagoiła się. Znów ruszyliśmy przed siebie. Dotarliśmy w końcu do terenów Watahy Krwawego Wzgórza. Infinity zaprowadziła mnie do Alf i udało mi się dojść do watahy. Gdy szedłem do swojej nowej jaskini spotkałem jakiegoś basiora.

<Basiorze?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!