- To świetnie! - Zawołaliśmy chórem na wieść o tym, że będziemy wujkiem i ciotką.
- Lili, jak to się stało? - Spytała Kate.
- Przypadek... - Odpowiedziała.
- Wiadomo ile będzie szczeniaków? - Zapytałem.
- Dwie samiczki. - Odparł z dumą Garth, unosząc łeb.
- Jak je nazwiecie? - Dociekała radosna Kate.
- Elizabeth i Anna. - Odrzekli chórem.
- Hej, a co się dzieje z waszymi szczeniakami? Spóźniają się.
- Wiem o tym. To przez skrzydła Lorana. Blokuje pozostałym wyjście, a sam się nie zmieści. Muszę poczekać jeszcze jakiś dzień, by odpowiednio się ułożył. - Rzekła.
- Nie mówmy już o tym. - Powiedziałem, widząc smutek w oczach mojej partnerki. Prawda była taka, że nie wiadomo było, czy szczeniaki przeżyją... Nie chcieliśmy nikomu mówić, a Kate z trudem powstrzymywała łzy. Przyznam, że ja też często miewałem szklane oczy, kiedy to słyszałem.
- Będą do was podobne? - Zapytała Kate.
< Garth lub Lili, dokończycie? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!