Podniosłam głowę w stronę Macklemora i przestałam płakać. Znikł smutek ale pojawiła się złość gdy spojrzałam na mój wielki miecz.
-To wszystko przez niego!-wrzasnęłam.
-Co.. Kogo?...
-Przez niego!-i wskazałam łapą na ciężką broń.
-Ale.. Jak... Co?...
-Przez ten miecz ciągle coś niszczę! Ciągle wpadam w furię i nad sobą nie panuję! Aa!!-krzyknęłam przeraźliwie, uderzając mieczem w ścianę.-To przez niego!-i powtórzyłam czynność.
-Dlaczego się go niepozbendziesz? Dlaczego go nie zniszcysz?..
-Nie mogę! Nie da sie go zniszczyć! Jestem z nim połączona. Aa!!-kiedy trzeci raz uderzyłam w jaskinię zaczęła burzyć sie jej ściana.
-Riven uspokuj sie!
-Aa!!!
-Riven!
Przestałam walczyć z sobą i spojrzałam na miecz.
-Nie da sie go zniszczyć.-zaczęłam płakać i położyłam sie na ramieniu Macklemora.-nawet gdybym próbowała go "zgubić", nie mogłabym bez niego żyć...
Łzy znowu lały sie strumieniami...
<Macklemore>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!