Podniosłam głowę i spojrzałam na wilczycę.
-Luna?-ah, co to...
Byłam nieprzytomna i nie wiedziałam co się przed chwilą stało.
-Luna? Yyy...
Zobaczyłam krew...
-Aaaa! Jezu! Co to?! Ja krwawie! Aaa!!!
-Nasari uspokuj się.
Nagle ujrzałam moją przyjaciółkę Hermionę.
-Och Hermiona w samą porę!
Maleńki ptak usiadł na zranionej łapie. Po chwili nie było widać ani śladu krwi. Hermiona była wyjątkowym zaginionum gatunkiem. To pół feniks pół smok.
-Nic mi nie jest.
<Luna>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!