Przymrużyłem oczy, a moje kły w blasku zachodzącego słońca, błysnęły złowrogo - podobnie jak oczy.
- Apocalypse. - Zacząłem. Mówiłem powoli, aby ten tępy wilk zrozumiał. - Uważaj na to, co robisz. Puść go i idź na pole bitwy.
Wtedy on odpowiedział coś, co przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
- Wszystkie chwyty dozwolone. - Powiedział i uciekł z maniakalnym śmiechem. Zostałem sam, z dwoma basiorami i Matty'm.
- Ekhem. - Chrząknąłem. Wreszcie mogłem posmakować krwi, której od dawna nie próbowałem. Kiedy zagryzłem pierwszego, smak wywołał u mnie przyjemne dreszcze. Został drugi.
- Boo! - Krzyknąłem, a on zerwał się i uciekł. Zaśmiałem się z głupoty wilka i rozwaliłem łańcuch Matty'ego.
- Dzięki. - Powiedział.
- Spoko. Leć walczyć nad Wodne Serce. Tam jest nowy oddział. Ja idę obronić swój dom. - Mówiąc to, już szedłem w stronę kanionu Samotnej Gwiazdy - który był najbardziej wysuniętym miejscem na południowy zachód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!