Amy ma partnera , a Angelika go straciła . A co z Naxą ? No tak , pewnie niedługo doczeka się potomka ... Mam nadzieję że jest z nim szczęśliwa ...
Postanowiłam pobiegnąć w stronę watahy , liczyłam że spotkam przynajmniej jedną z nich . Nie myliłam się ...
- Mama ?- Angelika jak najszybciej pobiegła w moją stronę .
- Ty.. ty ... ty żyjesz ?! - Amy poszła w ślady siostry .
- Tak , żyję - uśmiechnęłam się . No chodźcie tu !
Wiedziałam że już są dorosłe , ale żeby przytulić matkę , chyba nigdy za późno .
- Myśleliśmy że ona cię zamordowała ...
- Myliliście się i to bardzo. To byłą iluzja .
- Chcę ci coś powiedzieć, nie wiem czy będzie cię to interesowało, mam partnera . - mówiła z nutką szczęścia w głosie .
- Wiem . - teraz wróciłam się do Angeli - Przykro mi z powodu twojego rozstania .
- Nic się takiego nie stało . - puściła jej się łza . - Muszę iść .
Jak najszybciej pobiegła do lasu .
- Czekaj ! - niestety nie odpowiedziała .
- Chodzi ostatnio smutna .
- Ale ty nie - uśmiechnęłam się, ona to odwzajemniła . - Rozhan jest szczęściarzem .
- Skąd znasz jego imię ?- zapytała, a ja puściłam jej oczko .
- Wiem od taty .
< Amy ? Jak chcesz , to dokończ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!