Nastąpiła chwila ciszy.
- Zatem nikogo nie ma. - Powiedziałem w końcu. - Tylko ten jeden.
- Co ze szczeniakami? - Spytała Merkury chcąc dostać dostęp do jaskini.
- Hola, hola! - wyskoczyłem przed nią - Nie tak prędko, panienko. Nie ma podchodzenia bez zgody szefa, czyli mua oczywiście. Idź ty się lepiej naucz zabijać, a potem próbuj się tu dostać.
- Pytałam, co ze szczeniakami?
- W środku jest Elinor. - spojrzałem w stronę jaskini - Ona zadba o szczenięta. - chwila ciszy - A teraz wybacz, ale musimy się pożegnać. - Powiedziałem i pobiegłem za jaskinię, gdzie zakradał się jakiś basior i go zagryzłem. Za ten czas Merkury zdążyła już sobie pójść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!