Zaśmiałem się w duchu.
- Żartujesz z tym pytaniem? Powinnaś wiedzieć. Oczywiście, że moce. - Rzekłem.
- Zatem co proponujesz?
Zmierzyłem wzrokiem każdego przeciwnika.
- Kompletny chaos. - Powiedziałem i pobiegłem w stronę przeciwników, zamieniając jednego z nich w roślinę, którą potem dokładnie zdeptałem. Po co od razu zabijać wzrokiem, skoro wilk jeszcze jako roślina sobie pocierpi. Ys robiła zręczne i zgrabne uniki przed wrogami, dzięki czytaniu w myślach. W końcu został nam jeden mały wilk, który na nas doniósł. Popatrzyliśmy na siebie i zaczęliśmy powoli się do niego zbliżać, a on cofał się, do chwili kiedy znalazł się w pułapce.
- Co z nim zrobimy? - Zapytałem przyglądając się wilkowi.
< Ysabeau? Słodka zemsta? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!