Było mi żal Roshan'a. Dlaczego poświęcił się dla mnie, przecież jestem tylko waderą ze skrzydłami, która prawie w ogóle nie ma przyjaciół! Nie zasłużyłam sobie na możliwość rozmowy z kimś takim jak on...
- Pustkowie Rozmyśleń? Twój ojciec dobrze wiedział, co lubią wadery! - Powiedziałam wesoło, odganiając głupią myśl.
- Tak... - Odparł cicho Roshan.
Szliśmy kawałek, i w końcu dotarliśmy do Pustkowia Rozmyśleń.
- Trochę gorąco, ale to nic. Warto trochę się pogotować, dla takiego pięknego widoku. - Westchnęłam.
< Roshan? Cierpię na brak weny.. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!