niedziela, 9 marca 2014

Od Mortimer'a - Porwanie

Dzisiejszego ranka jak zawsze wstałem jeszcze przed wschodem Słońca i udałem się na obchód terenów. Kiedy, po pół godzinie dość szybkiego marszu dotarłem w pobliże Pustyni Duchów, moją uwagę przykuły krzyki któregoś z członków watahy. Zacząłem skradać się powoli w tamtą stronę. Po paru krokach ujrzałem białą skrzydlatą waderę szamoczącą się w uścisku szczęk potężnego, ognistorudego basiora. Tą samicą była Elinor. Rozejrzałem się dookoła i stwierdziłem, iż niestety, nie są sami. Otaczała ich grupka dziesięciu obcych wilków, które najwyraźniej przyszły tu z samcem trzymającym waderę. Pragnąłem jej jakoś pomóc, ale wiedziałem , że nie mam szans z taką ilością wrogów w otwartej walce. Jedynym, co w tej sytuacji mogłem zrobić było schowanie się i czekanie na dalszy rozwój wypadków, więc korzystając ze swojej mocy stworzyłem wokół siebie gęstą mgłę i się w niej ukryłem. Dzięki temu sam nie zauważony, mogłem obserwować całą akcję. Kiedy zaczynałem się już nudzić któryś z wilków wyczarował sznur i związał nim łapy oraz pysk Elinor. Wyglądało to okropnie. Później wszystkie odeszły na północ, wlokąc za sobą waderę., a ja odczekałem jeszcze parę sekund, po czym poleciałem jak strzała do jaskini Alf. Po dwudziestu minutach dotarłem na miejsce i już od progu, nie zważając na wczesną porę, zacząłem krzyczeć:
- Elinor została uprowadzona przez grono jedenastu wilków na północ!

<Gustaw, jaka była twoja reakcja?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!