Po godzinie do naszej jaskini wkroczył Aleksander, który chyba nie zauważył szczeniaków, bo już od progu zaczął robić mi wyrzuty:
- Dlaczego jeszcze cię nie ma na placu budowy?
Rzuciłem szybkie spojrzenie w stronę Kimary i chłopców, po czym odparłem:
- Otóż....moja partnerka właśnie urodziła i muszę zostać, aby się nią opiekować. - wytłumaczyłem.
- A nie mógłby tego zrobić ktoś inny? - dociekał.
- Masz może kogoś konkretnego na myśli?
Basior zastanawiał się przez chwilę w milczeniu, a następnie odparł:
- Może Roshan?
- Jest zajęty uczeniem innych szczeniaków latania.
- A co z Olimpias?
- Hmm. Ona by się nadała, w końcu uwielbia szczeniaki i jest ich obrończynią.
- Więc?
- Muszę zapytać o zdanie Kimarę.
<Kimara, co ty na to?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!