poniedziałek, 10 marca 2014

Od Gustawa - C.D. opowiadania Mortimer'a ''Porwanie''

   Nie spaliśmy. Ja, Ginewra, Patton, Makka i Toxy spotkaliśmy się w naszej jaskini, aby trochę pogadać. Toxy czuła lekkie skrępowanie, ponieważ nie miała nikogo, o kogo mogłaby się oprzeć i do kogo mogłaby się uśmiechnąć.
 - Wiecie, gdzie może być Valixy? - Zagadnęła Ginewra w obawie o siostrę.
 - Niestety, nawet jej partner nic nie wie. - Odpowiedział Patton.
 - Martwię się o nią. - Westchnęła.
 - Wiemy. - Odparła Makka. - Ale niestety nic w tej sprawie nie możemy zrobić.
 - Może jest u Hadesa? - Dociekałem.
 - Znów? Nie. Może poszła po moją siostrę, Galadierę. Myślała, że jestem na tyle głupia, by nie wyczuć, że ona po prostu nie żyje. - Odpowiedziała.
   Właśnie wtedy wbiegł Mortimer i powiadomił nas o przykrych okolicznościach, jakie spotkały Elinor. My tu sobie rozmawiamy, a tymczasem jakaś wadera cierpi lub może już być martwa.
 - Ile nas jest? Ja, Ginewra, Makka, Patton, Toxy i Mo... Sześcioro. Trochę za mało. Wiem! Patton, biegnij no po Brad'a i Breg'a! - Powiedziałem. Wilk ruszył i już go nie było. W tym czasie zdążyliśmy omówić kilka szczegółów.
 - jak byli zbudowani? - Pytała Toxy.
 - Średnio. Mieli przewagę liczebną.
 - Hmm... Wiesz, może to jeden z gangów. - Przypuszczałem. - Napadają na wilki, a potem żądają od watahy sporego okupu. 
   Nie mogliśmy kontynuować rozmowy, ponieważ Patt już wrócił w towarzystwie basiorów.
 - Moi drodzy! - Krzyknąłem. - Musimy odbić Elinor. Wyruszamy teraz i napadamy na grupę jedenastu wilków, które ją uprowadziły. I uwaga - nikt nam nie pomaga. Nas jest osiem, ich jedenaście. Ginewra będzie mi wszystko meldować z klifu, więc można powiedzieć, że siedem. Damy radę. 
   Tak oto ośmiorga wilków pod osłoną nocy ruszyło, aby uratować swą przyjaciółkę i odzyskać jej oraz swój honor...

< Mortimer? Rozpisz to jakoś, daj dokończyć komuś, kto idzie z tobą ;) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!