Zamyśliłem się. Co byśmy tutaj mogli porobić?
- A wiesz, że nie wiem? - Uśmiechnąłem się.
- Wymyśl coś! - Odparła. - Ja już próbowałam...
- Czyli mówisz, że rozmowa, albo gdzieś wyskoczymy... a może i to i to!? Pójdziemy na spacer i trochę pogadamy. - Powiedziałam.
- Super! Jetem gotowa. - Rozjaśniła się.
- Tak, ja też. - Odpowiedziałem.
Wyszliśmy spokojnie na zewnątrz i wciągnęliśmy w nasze płuca świeże, czyste ja łza powietrze. Spokój, cisza... Aż żyć się chce!
- Idziemy? - Spytałem.
- Tak, tak... - Wyrwałem z zadumy Nicol, która podziwiała tereny.
- Wiesz, myślę o przemianie. - Powiedziałem. - Wcześniej zmieniłem imię na Brad, bo tak chcieli moi koledzy, potem zmieniłem wygląd, bo tamten nie pasował do Brad'a, tylko do River'a.
- I co zamierzasz? - Zapytała, bardzo zaciekawiona.
- Wrócić do dawnego siebie, mieć znów tamtą sierść i tamto imię.
- Czemu ci tak na tym zależy?
- Jeżeli chodzi o imię, nadał mi je ojciec, na znak... - Urwałem. - Na razie nie ważne. Tak czy siak jestem do niego bardzo przywiązany. No i do tego dochodzi jeszcze wygląd. Po prostu wolałem tamten. - Mówiłem.
- Czyli mogę się spodziewać, że pewnego dnia wrócisz do domu taki jak kiedyś...?
- Tak. - Odpowiedziałem. - Wybacz za te przemiany, ale czasem czuję się taki jakiś dziwny i przemieniam się, potem tego żałuję. - Westchnąłem.
< Nicol? Mój złodziej na razie sobie poszedł. Pa pa złodzieju ;_; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!