Walczyłam, ale jakoś niespecjalnie mi się chciało. Nasz alfa, który obserwował wszystko z wysokiej skały, ze smutną miną przywołał mnie do siebie. Omijałam wilki i po 3 minutach byłam obok niego.
- Smutny jesteś. Czemu? - Spytałam.
- Niestety, nie mogę wam pomóc, prawo mi zabrania. - Odpowiedział smutno. Chciałam zmienić temat.
- Po co mnie przywołałeś? - Spytałam.
- Odnajdź ciała poległych i zaciągnij w bezpieczne miejsce.
- A kto poległ?
- Cytadela i Torcida.
- Dobrze, zajmę się tym. - Powiedziałam i po chwili zniknęłam wśród unoszącego się kurzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!