Kiedy zagryzałem kolejnego wilka, do mojej głowy przybył telepatyczny sygnał. To Nightmare kazał mi uciekać, bym nie znalazł się w zasięgu rozstąpienia się ziemi.
Gdy to się stało, patrzyłem na wilka pełen podziwu. Rozmawiał z Mond, po czym wrócili do walki. Wraz z Nightmare zagryzłem jakiegoś basiora, bo rzuciliśmy się na niego jednocześnie, nie widząc siebie nawzajem.
- Hah, to było dobre. - Powiedziałem wilk śmiejąc się.
- Tak. Podziwiam cię. - Odparłem.
- Za co?
- Ta twoja moc... ta akcja... to... niesamowite!
- Fajnie, że tak uważasz.
- Była wielką pomocą, ale teraz jest utrudnieniem, spójrz!
Zwróciliśmy się w stronę dziury i ujrzelismy walczącą Oliwię. Wilk wykorzystał naszą broń i próbował wepchnąć ją do dziury.
- Widzisz? - Spytałem. - Idzie to jakoś zamknąć, albo zabezpieczyć. To duże ryzyko.
< Nightmare? Takie opowiadanie z nudów ;_; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!