Ja także przybliżyłam swoją łapę, więc po chwili się spotkały. Kiedy do tego doszło, odparłam, patrząc Zack'owi prosto w oczy:
- Dobrze wyjdę, ale...
- Ale, co ? - zapytał.
- Pragnę abyś wiedział, że nie robię tego z żądzy zemsty, lecz po to, aby bronić innych.
Basior uśmiechnął się i skierował powoli do wyjścia.
- Poczekaj chwilę. - powiedziałam.
- Dobrze, ale się pośpiesz. - odparł.
- OK. daj mi tylko parę sekund. - odrzekłam i, korzystając z jednej ze swoich mocy, zaczęłam znikać. Gdy już byłam całkowicie niewidoczna, podeszłam do mojego towarzysza i szturchnęłam go lekko w bok, szepcząc:
- Teraz możemy ruszać.
<Zack, co było dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!