Kazan podniósł upuszczoną przez puchacza różę i mi ją podał. Poczułam coś, czego jeszcze nigdy nie czułam...
- Szczęśliwego Nowego Roku. - Wyszeptałam.
- Szczęśliwego Nowego Roku. - Odszepnął.
Po chwili włączyłam radio, które dostałam od koleżanki, z którą kiedyś mieszkałam. Uśmiechnęłam się.
- Podobno chciałeś potańczyć.
< Kazan? Wena na wyczerpaniu :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!