
Ja próbowałam nie uronić łzy . Wróg mnie trzymał i się śmiał .
- Przyjrzyj im się dobrze , bo nigdy ich nie zobaczysz .
Nie wytrzymałam . Do moich oczu napływały łzy . Gdy co niektóre wilki pobiegły w tamta stronę ona zamknęła mnie w worek i uciekła . Położyła mnie w lochach jej watahy .
- Tępa ***** !- powiedziałam i wyskoczyłam z worka . Ona była już poza kratami .
- Dziękuję .- uśmiechnęła się szyderczo - Teraz tu zostaniesz .
Gdy tylko opuściła pomieszczenie zaczęłam łkać ... Tęskniłam za Peterem i watahą ...
Za dwa tygodnie już nie wytrzymywałam . Dawali mi tylko wodę i kawałek mięsa . Dzięki czarą zdobyłam klucze . Otworzyłam drzwi i uciekłam ... Wędrowałam długo przez nieznane tereny, aż w końcu trafiłam na nasza watahę .. Tyle , ze na pustyni toczyła się wojna . Spotkałam Gustawa który siedział na skale
-Co się tu dzieje .
- jest woja - odwrócił się - Glimmer ? jak ty ...
- Gdzie jest Peter ?
- Koło tamtej skały . - był wyraźnie zaskoczony .
Biegłam jak nigdy . Z polika leciały i gorzkie łzy . Nagle zatrzymała się koło Peter .
- Peter ?- odwrócił się a ja się przybliżyłam .
On wtedy ...
<Peter ? Proszę dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!