wtorek, 7 stycznia 2014

Od Glimmer - Jestem!

Wróciłam . Pewnie ciekawicie się co się takiego stało . Otóż zacznę . :Około miesiąca temu przeżyłam szok. Wróg zaatakował mnie na oczach calusieńkiego stada ! Była to Shivia . Tak , to ta tępa wilczyca która zadarła ze mną . Z resztą ośmieszyłam ją przy wspólnej grze w karty za pióra feniksa . tak się składa że wygrałam . Teraz chciała żebym za to zapłaciła . więc jak już mówiłam zaczęliśmy się bić . Niektórzy chcieli mi pomóc , ale to chodziło o honor . Nawet sam Gustaw zatrzymywał innych . Wzrokiem życzył mi szczęścia . Latając (mogłam chodzić po niebie .) próbowałam zabić . Bezskutecznie . w końcu wpadliśmy w smugę dymu . Zawiązała mnie . Była bardzo dobrą iluzjonistką , i wykorzystała to . Druga "Ja" została ugryziona w gardziel i zabita . Shivia wzięła ją i poleciała . 

Ja próbowałam nie uronić łzy . Wróg mnie trzymał i się śmiał . 
- Przyjrzyj im się dobrze , bo nigdy ich nie zobaczysz .
Nie wytrzymałam . Do moich oczu napływały łzy . Gdy co niektóre wilki pobiegły w tamta stronę ona zamknęła mnie w worek i uciekła . Położyła mnie w lochach jej watahy .
- Tępa ***** !- powiedziałam i wyskoczyłam z worka . Ona była już poza kratami .
- Dziękuję .- uśmiechnęła się szyderczo - Teraz tu zostaniesz .
Gdy tylko opuściła pomieszczenie zaczęłam łkać ... Tęskniłam za Peterem i watahą ...
Za dwa tygodnie już nie wytrzymywałam . Dawali mi tylko wodę i kawałek mięsa . Dzięki czarą zdobyłam klucze . Otworzyłam drzwi i uciekłam ... Wędrowałam długo przez nieznane tereny, aż w końcu trafiłam na nasza watahę .. Tyle , ze na pustyni toczyła się wojna . Spotkałam Gustawa który siedział na skale 
-Co się tu dzieje .
- jest woja - odwrócił się - Glimmer ? jak ty ...
- Gdzie jest Peter ?
- Koło tamtej skały . - był wyraźnie zaskoczony . 
Biegłam jak nigdy . Z polika leciały i gorzkie łzy . Nagle zatrzymała się koło Peter .
- Peter ?- odwrócił się a ja się przybliżyłam . 
On wtedy ...

<Peter ? Proszę dokończ>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!