sobota, 4 stycznia 2014

Od Far'a - C.D. opowiadania Merkury ''Wojna''

   Zmrużyłem oczy, moja twarz nie wyrażała żadnego uczucia czy emocji. Po chwili lekko się uśmiechnąłem i kiwnąłem głową. 
 - Ale czekaj. - Powiedziałem. - Mogę walczyć tylko z tym.
Wyciągnąłem zza pleców słuchawki.
 - Chyba nie ma problemu? - Spytałem.
 - Nie. - Odpowiedziała Merkury. 
Pobiegliśmy w stronę jakiś wilków, które ewidentnie do naszej watahy nie należały. Włączyłem piosenkę, którą okazała się być ''This Is War''. Ruszyłem taranem na przeciwników, którzy zostali już ogłuszeni telepatycznym krzykiem Merkury. Rozszarpałem jednemu gardło, na co Merkury z trudem patrzyła. Kiedy rozprawiłem się z ostatnim, poczułem jakąś bliskość z innym światem. Białe światło oślepiło mi oczy, czułem, że upadłem. 
   Kiedy otworzyłem oczy, ujrzałem przed sobą rodziców, którzy już od kilku dobrych lat nie żyją. 
 - Znajdź w sobie odwagę. - Powiedzieli chórem. Nagle poczułem niesamowity ból, zamknąłem oczy.
   Gdy znów były otwarte, ujrzałem ponownie pole walki i Merkury. Podniosłem się i rzuciłem się na wilka, który się do niej skradał. Była odwrócona w drugą stronę, krzycząc przez telepatię do innych wilków. W tej chwili skończyła się piosenka i usłyszałem ''I Will Not Bow''. Po chili otoczyło nas kilka wilków. Ponieważ używanie telepatii jest męczące, Merkury po ogłuszeniu kilku wilków upadła. 
   Momentalnie serce skoczyło mi do gardła. Zostałem sam, nie wiedząc ilu przeciwników ostrzy na mnie kły, dodatkowo musiałem bronić Merkury, bo gdyby coś jej się stało... Nie chcę nawet o tym myśleć. Kiedy usłyszałem słowa ''I will not bow, I will not break'' oczy rozbłysły mi. Było w nich widać jedynie płomień walki i chęć do działania. 
   Po chwili walki piosenka ponownie się zmieniła. Usłyszałem ''Monster''. Teraz tym bardziej poczułem chęć wymordowania wszystkich, którzy próbowali sięgnąć zębami Merkury. 
 - Spróbujcie gdzie indziej! - Krzyknąłem jednemu z nich prosto w ucho. W tym momencie Merkury odzyskała przytomność i siły. Zaczęła znów ogłuszać przeciwników, których ja rozszarpywałem na strzępy, pochłonięty furią.  
   Po chwili zaczynałem używać swych mocy, bo natłok wrogów zrobił się zbyt wielki, nawet na naszą dwójkę. Walczyliśmy niedaleko rzeki Condos, co niestety mi nie sprzyjało, tak samo jak Merkury. Nagle usłyszałem kolejną piosenkę Skillet, tym razem ''Whispers In The Dark''. Ponownie zaczęła się długa szarpanina, ogłuszanie przez Merkury i moje rozszarpywanie. W pewnym momencie ktoś rzucił we mnie strumień światła, który dotknął też Merkury. Zostaliśmy na jakiś czas oślepieni, co wilki wykorzystały i wrzuciły nas do wody. Płynęliśmy wraz z nurtem rzeki, który był dziś niesamowicie rwący. 
 - ''Cholera'' - Pomyślałem. Usłyszałem ''Headstrong'' [mam wodoodporne słuchawki], piosenkę, która zawsze dodawała mi sił w takich sytuacjach. Rozejrzałem się uważnie, nigdzie nie widząc Merkury. Zajrzałem pod wodę, gdzie ją zobaczyłem. Miała otwarty pysk, musiałem działać szybko, by się nie udusiła. Nie miała siły płynąć do góry. 
   Podpłynąłem do niej i złapałem ją za łapę. Trzymała mocno. Wyciągnąłem ją na powierzchnie i zacząłem wodzić wzrokiem w poszukiwaniu jakiejś skały.
 - Jest! - Krzyknąłem. - Trzymaj się! Jesteśmy ocaleni! 
   Złapałem się skały, kiedy tylko do niej dopłynęliśmy. Traciłem siły, ale czułem, że Merkury jest blisko - to dodawało mi ich. Przypomniałem sobie, że mam znaleźć w sobie odwagę. 
Zatem nie zastanawiałem się długo i zacząłem płynąć do brzegu. Prąd znosił mnie jak diabli, ale mimo wszystko udało mi się dopłynąć. Wyszliśmy. Rozejrzałem się czujnie i nie ujrzałem w pobliżu żadnego wilka.
 - Far. - Szepnęła Merkury. W tej chwili skończyły mi się piosenki w folderze, zatem słyszałem tylko ją i szum rzeki.
 - Dałaś mi odwagę. - Powiedziałem patrząc jej w oczy.

< Merkury? Wow, wena wróciła! >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!