piątek, 24 maja 2013

Od Thomasa ''Jak tu dotarłem''

Życie w słonecznej Italii było przyjemne. Nie przejmowałem się tam niczym, wszystko miałem... Było ciepło, ale pewnego dnia zaczął padać śnieg. Pierwszy raz w życiu widziałem coś takiego... Wilki marły z zimna, głodu lub wycieńczenia. Wędrowaliśmy po stepach do cieplejszych miejsc. Pewnego dnia wiatr sypnął mi śniegiem prosto w pysk. Przez trzy minuty chodziłem w kółko- nic nie widziałem... Gdy otworzyłem oczy- moja wataha zniknęła. Jakiś głos przemówił:
''Ty jesteś ostatnim kawałkiem tej rozbitej wazy. Szczęśliwy kres czeka cię tam, gdzie Krwawe Wzgórze ma swe podnóże. Nie możesz go zobaczyć, ale głos serca podpowie ci gdzie go szukać.'' I tak to było... Szedłem w śniegu i powtarzałem sobie...
- Ostatnim kawałkiem rozbitej wazy.. - Mówiłem. Głos znów się odezwał...
- I jesteś tylko pęknięciem w tej ogromnej, smutnej skale. - Powiedział. Wtedy zrozumiałem, że nie tylko ja mam taki problem. Dotarłem do podnóża ogromnej góry... To Krwawe Wzgórze... Przyśpieszyłem. Szedłem niepewnie i ostrożnie. Rozglądałem się bacznie... Usłyszałem głos... Dźwięczny, melodyjny...
- Jestem tylko pęknięciem w tej smutnej skale. - Powiedziałem. Dodało mi to odwagi... Szedłem dalej... Zobaczyłem ogromną grupę wilków, której przewodził samiec... Uśmiechnął się do mnie... Wiedziałem, że to mój dom... Nowy dom...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad!