- Zejdźcie mi z drogi! - Krzyknąłem stanowczo. Wszyscy się zatrzymali. Ustawiłem się w odpowiedniej pozycji, spuściłem głowę i ruszyłem. Byłem na równo z Shanti. Moon już nas doganiał.
- Masz plan B? - Zapytali chórem.
- Tak. Rzucę nim o tamte skały, a wy robicie to co macie robić. - Odparłem. Plan był przemyślany. Popędziłem przodem. Gdy byłem w odległości jakiś 15 metrów od Sama wziąłem rozbieg i uniosłem się w górę. Zrobiłem kilka salt i znalazłem się na ziemi, 5 metrów od basiora. Skoczyłem na niego i złapałem go za szyję. Zahamowałem. Rzuciłem nim z całej siły o skały. Moon i Shanti zaatakowali go z dwóch stron.
< Moon? Shanti? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!